
Ajgor Ignacy to jedna ze wschodzących gwiazd polskiej sceny YouTube. Jak napisał na swoim kanale – kiedyś zapuści sobie brodę, zostanie reżyserem i odbierze Oscara, a na dzień dzisiejszy gada sobie do kamery. Chyba robi to dobrze, bo ma ponad 200 tys. subskrypcji oraz 12 mln wyświetleń i mnóstwo fanek.
REKLAMA
1. Mój ulubiony kanał na YouTube to...?
Nigahiga. Bezdyskusyjnie. Na miejscu drugim dla odmiany... chyba też byłby to NigaHiga (śmiech). Gość ma proste, kreatywne pomysły, epickie wykonanie i zgraną ekipę. Sam chciałbym w przyszłości uzbierać taki dobry skład i miażdżyć pomysłami na YouTube'owej scenie. W sumie już teraz powoli taka ekipa nam powstaje z Abstrachujami, co mnie bardzo cieszy! W końcu mam jakieś ciekawsze zajęcia do roboty niż wielogodzinne bicie lvl'a na kompie (śmiech).
2. Najdziwniejszy komentarz, który przeczytałem pod swoim filmem to...
Oooj nie wiem. Nie pamiętam takich rzeczy. To jak z kawałami – słyszało się już ich miliony, ale gdy przyjdzie ten moment, gdy możemy "osuszyć" atmosferę to nie przychodzi do głowy nic po za zakazanymi sucharami Strasburgera. Mógłbym wejść i coś "śmiesznego" wygrzebać z lawiny komentarzy, ale równie dobrze może to zrobić każda czytająca to osoba. Dłużej niż 24h od wydania filmu nie czytam już raczej komentarzy.
3. Najwięcej problemów sprawiło mi nagrywanie...
Chyba najnowszego filmu "Thug Life w realu". Sam musiałem ogarnąć tam dosłownie wszystko, czyli: scenariusz, zgranie ludzi do kupy, akcesoria, miejsca, godziny, reżyserkę, oświetlenie, operatora, montaż, dźwięk, muzykę – do tego sam sobie grałem jedną rolę. W 13 godzin zdążyłem zrobić wszystko (włącznie z wyczyszczeniem lodówki z jedzenia). Chciałem się sprawdzić w tej kategorii filmów na YouTube. Trochę innej niż nawijanie w pokoju do kamery. Jeśli chodzi o sam odcinek to myślę, że wyszło... dopuszczalnie. Nie jestem do końca z niego zadowolony , ale jak na pierwszy raz to na dwójkę z plusem chyba mogę liczyć prawda?
4. Kanał pomagają mi przygotowywać...
Moje dobre ziomki: aparat, nowe pomysły i komputer – poznajcie się. Nie lubię jak ktoś coś robi za mnie. Zawsze mi to "coś" nie odpowiada. Nawet jeśli jest lepsze, to i tak uprę się na to, co siedzi mi w głowie. Jeśli chodzi o sprawy biznesowe to pomaga mi w tym Mediakraft.
5. Mój największy youtube'owy grzech to?
Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia. Mój sposób patrzenia na świat jest taki, że nie zawracam sobie przez cały czas głowy moimi wtopami z przeszłości. Traktuję to jako nauczkę, z której zawsze wyciągnę coś pouczającego. Zapominam i cisnę dalej.
Kiedyś z kumplem (chyba wracając z jakiejś imprezy w nocy) wymyśliliśmy sobie fajne zdanie którego się trzymam: "Wolę, nawet wolno iść do przodu, niż stać w miejscu i zastanawiać się czy mi wolno”...
6. Gdyby nie wynaleziono YouTube, byłbym...
Tym kim teraz jestem. Nie traktuję YouTube'a jako głównego zawodu (chociaż może mógłbym). Nie chcę być kojarzony tylko jako youtuber, bo wówczas (niesprawiedliwie) w cieniu stoją inne moje zajawki. Robię kilka odrębnych projektów, jak np.: zakładam markę odzieżową, pracuję z kumplem nad płytą (spokojnie, nie ja udzielam wokalu), są też plany na studio nagraniowe oraz w przyszłości chcę ruszyć z sesjami erotycznymi na bloga lub portal, bo... czemu nie? Jednym słowem dzieje się, a efekty niebawem.
7. Gdy nie jestem w sieci, robię...
Samo zło, wszystko co najgorsze (czyt. najprzyjemniejsze): filmy, sesje, muzyka, piszę teksty, prowadzę życie towarzyskie, a ostatnio też chodzę na siłownie, żeby porobić sobie kilka selfie z hantlami i poudawać przy dziewczynach, że jestem silny i umięśniony – wiadomo.
