
– Mam za sobą wieloletnie doświadczenie seksizmu i na własnej skórze przekonałem się jak trudno jest wyrugować pewne schematy, które mamy zakodowane w głowach wskutek procesu socjalizacji. Doskonale rozumiem ból, jakiego w związku z tym pozbywaniem się seksistowskich przyzwyczajeń doświadczają mężczyźni. I ci młodsi, i ci starsi. Ale wiem po sobie, że zmiana jest możliwa, dlatego to robię – mówi Łukasz Wójcicki, autor bloga Prosto Antyseksistowsko, twórca grupy mężczyzn Głosy Przeciw Przemocy i koordynator powstającej właśnie Sieci Mężczyzn.
REKLAMA
Świat bez seksizmu to wizja realna?
(śmiech) To jest praca na pokolenia.
Ale możliwe, że ostatecznie okaże się skuteczna?
Jeśli o mnie chodzi to jestem w stanie sobie wyobrazić taki świat. Aczkolwiek realnie patrząc na to co się dzieje na świecie, w którą stronę to wszystko idzie, to jest to wizja utopijna.
Nawet gdybyśmy chcieli nie tyle seksizm wyeliminować, co chociażby jego występowanie zminimalizować, to i tak pozostaje kwestią pokoleniową. Tu trzeba zmienić cały proces socjalizacji jakiej jesteśmy poddawani przynajmniej od wieku przedszkolnego. Trzeba poprzestawiać wszystkie wzorce kulturowe, zmienić postrzeganie ról płciowych dotyczących kobiet i mężczyzn. To jest olbrzymia, systemowa i strukturalna praca.
No dobrze, ale jak w takim razie powstała właśnie Sieć Mężczyzn, której jest pan koordynatorem, chce między innymi z tym seksizmem walczyć?
My – jako ta Sieć – całego świata nie zbawimy ani nie zmienimy. Ale staramy się – w miarę naszych możliwości i zasobów – działać tak, aby ta zmiana gdzieś jednak powoli zachodziła. I mamy to przekonanie, że ta grupa edukatorów, trenerów, która jest akurat teraz w Sieci, może coś osiągnąć. Ale nie tylko o nich mówię, bo jest mnóstwo innych osób zajmujących się tym tematem
Istotne jest to, że jeżeli w swoim środowisku będziemy powoli, krok po kroku zmieniać myślenie ludzi i ich sposób postrzegania seksizmu, to gdzieś tam krok po kroku będziemy zbliżać się do tego celu, którym jest właśnie kompletne wyrugowanie go życia. Jestem przekonany i wierzę, że przez to lokalne działanie się do tego przyczynimy?
A te małe, lokalne kroki na czym będą polegały?
Sieć powstała i to jest wartość sama w sobie, początek. Ale oprócz tego, i to jest dla nas bardzo ważne, chcielibyśmy także tworzyć narzędzia, które mogłyby pomóc innym osobom jakoś te nasze idee wdrażać w życie, zapobiegać przemocy, seksizmowi. Mam tu na myśli na przykład jakieś pakiety edukacyjne, filmy, scenariusze zajęć, kampanie społeczne.
Nie obawia się pan, że te wasze działania mogą być niespójne z tym, co wpaja takiemu chłopakowi rodzina, przyjaciele, środowisko? Nie wszyscy przecież seksizm negują.
Oczywiście, to są bardzo indywidualne kwestie. Wszystko zależy od konkretnego człowieka. Są tacy do których nasza idea trafia, oni idą i zarażają nią rodzinę, kolegów z osiedla. Wierzą w to i zaczynają autentycznie stosować tę równość w życiu. A są i tacy, którzy...
Nie przyswoją?
Tak, do których to po prostu nie trafia. Ale zawsze jest szansa. Zwłaszcza, że dziś te modele społeczno-kulturowe też się powoli zmieniają. Jest więcej młodych rodziców, o innej świadomości siebie i świata, inaczej postrzegających role płciowe i te inne wizje przekazującym swoim dzieciom. Wierzymy, że naszymi działaniami możemy ten proces zmian wspomóc.
Podobno do projektu Sieć Mężczyzn zgłosiło się 70 facetów. Wybrano ich tylko 16. Dlaczego tylko właśnie tyle i dlaczego tylko tyle?
Oczywiście, to nie wystarczy. Fajnie byłoby, gdyby było nas jak najwięcej. Ale zacznijmy od tego, że my w ogóle się nie spodziewaliśmy, że aż tylu ochotników zgłosi się do tego projektu. Nie byliśmy w stanie współpracować ze wszystkimi między innymi z powodów finansowych. Jednak chcemy tę Sieć rozwijać i mamy nadzieję, że to się uda.
Poza kryterium finansowym, braliście pod uwagę doświadczenie, wykształcenie?
Zadaliśmy każdemu z panów pytanie dotyczące przemocy i stereotypów płciowych, poprosiliśmy by wyjaśnili jak to rozumieją. Ale wymagane było tez kilkuletnie doświadczenie w pracy z młodzieżą. To były te najważniejsze kryteria, podstawowe.
A dlaczego postawiliście wyłącznie na panów?
To takie wnioski z poprzednich doświadczeń. Rozmawialiśmy o tym projekcie z organizacją Feminoteka, ale też z innym organizacjami feministycznymi działającymi na rzecz praw kobiet. I we wszystkich tych rozmowach przewijał się taki wątek, że jak dziewczyny idą do szkół robić warsztaty, pogadanki, rozmawiać z młodzieżą o seksizmie, o płci spoleczno-kulturowej, przemocy i tak dalej, to o ile dla dziewcząt są autorytetami, o tyle dla chłopców już nie. Ci jakby nie chcieli ich słuchać i nic sobie z tego, co te kobiety do nich mówiły, nie robili.
To też takie trochę seksistowskie.
Trochę tak i trochę wpisuje się to w system patriarchalny, ale niestety tak w tej chwili w Polsce jest. W pewnych sytuacjach jest po prostu potrzebny facet, który przemówi do innych facetów. Prawda jest taka, że oni po prostu prędzej posłuchają „swojego”, który przyjdzie i powie, że można zachowywać się inaczej niż kobiety, choćby mówiła im to samo i w ten sam sposób.
I stąd, z tych wspólnych doświadczeń, wziął się właśnie pomysł, by zachęcać mężczyzn, którzy już pracują z młodzieżą, by skupili się właśnie na zajęciach z chłopakami i szli w tę stronę. I żebyśmy wspólnie wypracowywali jakieś modele edukacyjne skierowane właśnie do chłopców.
No dobrze, ale kampania o równości płci, zajęcia edukacyjne, walka z seksizmem, to wszystko już było. Dlaczego – skoro nie udało się tylu innym – wam właśnie miałoby się udać?
Właśnie ze względu na obecność facetów w tym projekcie. Im więcej będzie ich w Sieci Mężczyzn, tym bardziej realna staje się ta społeczna zmiana. Tym bardziej, że działania mężczyzn-trenerów bazują na wieloletnich doświadczeniach, wiedzy i praktyce organizacji kobiecych. To są nieocenione zasoby. Jesteśmy przekonani, że tylko wspólna praca kobiet, mężczyzn i wszystkich osób działających na rzecz równości przyniesie takie właśnie pokoleniowe efekty.
A pan takim antyseksistą jest z urodzenia i wychowania?
Nie, no oczywiście, że nie. Dużą część mojego życia byłem właśnie seksistą i na dodatek zupełnie tego nie dostrzegałem. To się zmieniało z czasem, gdy poznawałem ludzi, inną literaturę, także tą feministyczną, wchodziłem w środowisko feministyczne. Wtedy faktycznie otworzyły mi się oczy na równość i na takie działania antyprzemocowe, antyseksistowskie.
Sam mam doświadczenie ze sobą jak trudno jest wyrugować pewne przyzwyczajenia, stereotypy i schematy, które mamy zakodowane w głowie poprzez proces socjalizacji właśnie. Dlatego też doskonale rozumiem ból tych chłopaków, młodszych i starszych. Rozumiem, ale wiem po sobie, że to, ta zmiana, jest możliwe, dlatego robię to co robię.
