Kim Kardashian w nowej blond odsłonie
Kim Kardashian w nowej blond odsłonie Fot. Screen z Instagrama

Kim Kardashian i Jared Leto właśnie z ciemnowłosych zmienili się w platynowych blondynów. Z pewnością ich przemiana znajdzie wielu naśladowców, dlatego sprawdzam u ekspertów od koloryzacji z czym wiąże się taki zabieg.

REKLAMA
Czy Kim rozjaśniła włosy na jednym posiedzeniu u fryzjera? Poprosiłam o komentarz jedną z najlepszych kolorystek w Polsce, Iwonę Bednarską z salonu przy Mokotowskiej 48.
Iwona Bednarska, kolorystka

Nie wierzę, żeby Kim Kardashian podczas jednej wizyty u kolorysty z brunetki zmieniła się w platynową blondynkę. To raczej chwyt marketingowy, bo taki zabieg na długich włosach byłby zbyt ryzykowny. Z dwóch powodów.

Po pierwsze dlatego, że na długich włosach nie da się uzyskać tak jednolitego blondu za jednym posiedzeniem u fryzjera. Włosy inaczej odbarwiają się przy nasadach, inaczej na długości, inaczej na końcach. Kończy się to zwykle włosami w plamy (wychodzi żółty pigment), albo kruszeniem się włosów.

Można to zrobić ale ryzyko jest ogromne i dobry kolorysta nie podejmie się rozjaśnienia na jednym spotkaniu włosów o 8 tonów i więcej - oznaczałoby to cztery dekoloryzacje na raz. Owszem, w Stanach mają zupełnie inne produkty do rozjaśniania włosów, które wypłukują ciepłe pigmenty, ale nie sądzę, żeby aż tak narażać włosy na przetrawienie i zniszczenie.

Naturalna brunetka chce w krótkim czasie stać się blondynką. Z czym to się wiąże? Przede wszystkim z czasem. Tego potrzeba, żeby zdjąć pigment z włosów, czyli przeprowadzić zabieg dekoloryzacji. I nie zniszczyć włosów tak, aby się wykruszyły lub zamieniły w kolorystyczną jajecznicę, potrzeba na to więcej niż jednej wizyty, choćby u mistrza świata koloryzacji. Nie ma siły. –Kiedy przychodzi do mnie brunetka i prosi o rozjaśnienie włosów do platyny, proponuję taki zabieg rozłożyć w czasie - mówi Iwona Bednarska - czyli na jakieś sześć spotkań. I zaczęłabym od rozjaśniania refleksami, a nie nakładania rozjaśniacza po całości. Inaczej przetrawimy i zniszczymy włosy tak, że trzeba je będzie obciąć.
logo
Do tej pory platynowe blondy kojarzyły się z estetyką lalek Barbie Fot. Beercha/ http://bit.ly/1ETykBY / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e
Ale jednak brunetka Kim, podjęła ryzyko i to zrobiła. I już w redakcji zastanawiamy się ile ten trend znajdzie naśladowczyń? W końcu czego by ta celebrytka nie zrobiła, momentalnie staje się hitem. – Nigdy nawet nie próbujcie takiej koloryzacji przeprowadzać w domu na własną rękę! Trzeba iść do profesjonalisty, który wie, jak obchodzić się z dekoloryzacją włosów i jak reagować, gdyby coś poszło nie tak. Często dopiero w trakcie zabiegu okazuje się, że włosy reagują na kolor nierówno. Czasami wychodzi tak mocny żółty pigment, że trzeba szybko nakładać toner lub farbę, która go nieco ochłodzi. Porywanie się na taki zabieg samemu, to bardzo zła decyzja, która i tak będzie mieć finał w salonie fryzjerskim.
Warto też dodać, że taka gwiazda jak Kim Kardashian ma sztab ludzi, którzy dzień w dzień zajmują się tylko jej włosami. Ma czas na regenerację i zabiegi w salonie, ma pieniądze, żeby za nie zapłacić, poświęca uwagę odpowiedniej i dość drogiej pielęgnacji rozjaśnionych włosów w domu. Przeciętna osoba o przeciętnych zarobkach nie ma szans na takie rzeczy - mówi kolorystka.
Od marchewki przez jajecznicę do gumy do żucia
Nic dziwnego, że niektóre eksperymenty z jasnym blondem kończą się dość nieciekawie. Jak u mojej koleżanki brunetki, która chciała jak najszybciej osiągnąć cel - platynę i skończyło się na tym, że połowa jej włosów po zabiegu wykruszyła się i została na poduszce. A ona obudziła się w krótkich włosach…
Zresztą sama też byłam ofiarą platynowego szału. Jako niedoświadczona w temacie platyny brunetka, chciałam mieć białe włosy od razu. Po pierwszej dekoloryzacji (smród wody utlenionej - niezapomniany)mój marchwiowy pomarańcz dorównywał odcieniowi włosów ekscentrycznej projektantki mody Vivienne Westwood. Następnie, po jakiejś godzinie czy dwóch, marchew zmieniła się w kukurydzę. Dojrzałą kukurydzę. Uwierzcie, konia z rzędem za mniej twarzowy odcień włosów. Wielki Ptak z Ulicy Sezamkowej mógłby ze mną wystąpić jako brat bliźniak. Taki kolor jajecznicy dramatycznie podkreśla wszelkie zaczerwienienia w twarzy.
Trzeci etap rozjaśniania włosów do platyny zamienił je w jasnożółte. Uradowana, że to prawie platyna, usłyszałam od fryzjerki ze szczypiącą i niemal białą skórą na głowie. Rozjaśniacz straszliwie wysusza włos. Jest on pozbawiony blasku i miękkości. Sztywny, szorstki i tępy w dotyku. Kupiłam fioletowy szampon, który wypłukuje z włosów żółty pigment. Po dwóch tygodniach pojawił się na głowie tak ciemny odrost, że pozostała część włosów dosłownie świeciła.
logo
Niektórym farbowanym blondynkom w platynie jest bardzo do twarzy. Inne wyglądają jak w peruce Fot. Daniel Zedda / http://bit.ly/1NpIePn / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e
A po miesiącu trafiłam do kolejnego fryzjera, który tym razem poszedł na całość i dostałam to, o czy marzyłam - platynę. Pasowała do letniej opalenizny, kolorowych ciuchów i rozrywkowego stylu życia jaki wówczas prowadziłam. Po półrocznej przygodzie z platyną, moje włosy, pomimo, że były bardzo krótkie, rozciągały się jak guma do żucia. Pozbawione keratyny zwinęły się w sprężynki. Wypalone i matowe. Oczywiście kolor był świetny. Ale ja chciałam odzyskać z powrotem moje włosy. Pomimo, że regularnie obcinane zregenerowały się dopiero po pół roku.
Nie mniej przyznaję, że ciekawość platyny zaspokoiłam na zawsze i wiem, że nigdy więcej już do niej nie wrócę. Ale znam kilka blondynek-platynek, które pomimo ciemnej naturalnej bazy wyglądają w tym kolorze świetnie. Nie zraża ich mozolny proces dekoloryzacji odrostów i zniszczenie jakie taki zabieg ze sobą niesie. Niektóre z nich wyglądają rewelacyjnie, u innych jasny kolor włosów krzyczy. Wszystkie niezależnie od długości włosów muszą nakładać na nie tonę produktów do pielęgnacji, żeby w dotyku i optycznie wyglądały jak normalne włosy a nie siano. Czy gra jest warta świeczki?
– Wszystko zależy od tego w jakiej kondycji będą włosy. Ale eksperymenty z platyną polecam na włosach krótkich. W przypadku tych długich, naprawdę trzeba bardzo o nie dbać, żeby były w dobrej kondycji i nie wykruszyły się od nadmiaru rozjaśniacza. Pamiętajmy, że przechodząc z brązowych czy czarnych włosów do platyny, wchodzimy w trwalszą znajomość. To nie jest przelotny romans. Zbyt wiele kosztuje wysiłku i starań, żeby go traktować jako jednorazową fanaberię. Ale znając Kim Kardashian nie zdziwiłabym się gdyby ten blond to były doczepki lub peruka. Wszystko jest możliwe. Ale jestem pewna, że jej blond wizerunek zachęci tłumy dziewczyn i kobiet na całym świecie do rozjaśniania włosów. - komentuje Iwona Bednarska.
logo
Skandynawskie chłodne blondy są najpiękniejsze u jasnych blondynek. Dekoloryzacja włosów nie jest tak drastyczna jak u brunetek Fot. Rikard Elofsson / http://bit.ly/1E03tBY / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e

Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!