
Ten moment, gdy telefon wyślizguje ci się z dłoni i niczym w zwolnionym tempie zbliża się do asfaltu/podłogi. Ba, nawet dywanu. Patrzysz i masz nadzieję, że może jakimś cudem ocaleje... Niestety, przez chwilę nieuwagi jest już po szybce. I właściwie nie ma znaczenia, czy masz iPhone'a, Samsunga czy innego smartfona. Szybki w nowych telefonach są po prostu coraz słabsze. Ale można je zabezpieczyć.
Niezliczona ilość osób powiedziała mi: iPhone'y już tak mają. Jeden upadek i po telefonie. I rzeczywiście, mój roztrzaskał się przy pierwszym upadku i to w dodatku w gumowym etui. Przypadek? Przypomniałem sobie, że mój pierwszy smartfon – Samsung Galaxy S Plus – upadał dziesiątki razy przez ponad dwa lata i nic się mu nie stało. Wniosek: iPhone'y to badziewie? Błąd.
Im nowszy smartfon, tym bardziej narażony jest na stłuczony wyświetlacz. Dziś w telefonach montuje się bardzo cienkie szybki. Producenci chcą, aby telefon był jak najcieńszy, jak najlżejszy i jak najbardziej designerski. Efekt jest taki, że szybka nie jest już tak gruba, jak w starszych smartfonach. Telefon ma stracić wagę, przez co traci też na wytrzymałości.
Wyświetlacze w iPhone'ach
Przed premierą iPhone’a 6 pojawiły się plotki przekonujące, że nowy smartfon będzie posiadał ekran wykonany ze szkła szafirowego, które trudniej porysować niż dotychczas wykorzystywany materiał. Apple nie zdecydowało się jednak na szkło szafirowe, choć wcześniej zawarło umowę „na zakup szafirowych produktów” z firmą GT Advanced Technologies.
Analityk Tim Bajarin uważa, że zawarcie umowy w ogóle nie miało związku z iPhone’em 6, a rola, jaką szafirowe szkło będzie odgrywać w przyszłych produktach firmy Apple, nie została jeszcze ściśle określona.
Szafirowe szkło, choć jest trudniejsze do porysowania od innych materiałów, ma kilka wad. Po pierwsze, również źle znosi upadki i może pękać na skutek uszkodzeń mechanicznych. Po drugie, jest 10-krotnie droższe od obecnie wykorzystywanych materiałów. Po trzecie, jest stosunkowo grube, przez co trudne do zastosowania w bardzo cienkich konstrukcjach. Czytaj więcej
Do serwisu, którego jest pracownikiem, trafia więcej Samsungów, bo po prostu jest ich więcej na rynku. Apple jest zdecydowanie droższą marką, a więc koszty naprawy również kojarzą się ze zrujnowaniem budżetu. Jacek Bochniak przekonuje, że to kolejny mit.
