W trakcie krakowskiego wiecu Bronisława Komorowskiego policja zatrzymała mężczyznę, który pod scenę przyszedł z własnym krzesłem. Prawicowe portale twierdzą, że nietypowy rekwizyt był jedynie dowcipnym nawiązaniem do japońskiej wpadki prezydenta. Policja przekonuje jednak, że zatrzymany chciał rzucić krzesłem w Komorowskiego.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że zatrzymany może mieć związek z pseudokibicami jednego z krakowskich klubów. Policja zastrzega, że powiązania mężczyzny nie zostały jeszcze do końca ustalone, więc wątek pseudokibicowski nie jest pewny.
Funkcjonariusze nie mają jednak wątpliwości dotyczących zamiarów zatrzymanego. Według nich mężczyzna chciał rzucić krzesłem w Bronisława Komorowskiego.
– Od sceny dzieliła go nieduża odległość, jakieś dwa metry – zaznaczył podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, dodając, że nieumundurowani funkcjonariusze szybko i profesjonalnie obezwładnili stwarzającego zagrożenie mężczyznę.
Po ujęciu mężczyzna nie zaprzeczył temu, że zamierzał cisnąć krzesłem w prezydenta. Wyjaśnił, że „chciał zwrócić uwagę na kłamstwa mediów”. Zatrzymany miał być rozczarowany tym, że media pomijają w przedwyborczym okresie kandydatów niezwiązanych z PO i PiS.
Portal Parezja.pl twierdzi, że ujęty mieszkaniec Krakowa należy do organizacji Młodzi dla Polityki Realnej. Teraz mężczyzna spotka się z prokuratorem, który będzie mógł przedstawić mu zarzut znieważenia głowy państwa (zatrzymany miał obrażać prezydenta) oraz usiłowania dokonania czynnej napaści na głowę państwa. Stacja TVN24 przypomina, że za popełnienie takich czynów grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Do sprawy odniósł się w poniedziałek Andrzej Duda, zaznaczając, że w ogóle o niej nie słyszał.
– Pierwszy raz słyszę, że takie sytuacje miały miejsce. Sprawdzę tę sprawę. To są kwestie, które w demokratycznym państwie nigdy zdarzyć się nie powinny. Rozumiem, że w sprawie krzesła chodziło o jakieś zagrożenie, które ten człowiek ewentualnie mógł stworzyć? Wymaga to sprawdzenia. Natomiast jeśli potraktujemy to w normalnych kategoriach, to powiem, że w demokratycznym państwie takie rzeczy absolutnie nie powinny mieć miejsca – oznajmił kandydat PiS.