Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, usłyszał zarzuty za nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, usłyszał zarzuty za nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych. fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Reklama.
Prokuratura od dawna zajmowała się oświadczeniami majątkowymi prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wątpliwości budził spory majątek polityka PO. W poniedziałek w poznańskiej prokuraturze Adamowicz usłyszał sześć zarzutów. Na zwołanej we wtorek konferencji prasowej przeczytał tylko oświadczenie.
Paweł Adamowicz

Moja uczciwość wobec gdańszczan, którzy w niedawnych wyborach po raz kolejny obdarzyli mnie zaufaniem i powierzyli mi dalsze prowadzenie spraw naszego wspaniałego miasta wymaga, bym poinformował ich, że wczoraj w Prokuraturze Apelacyjnej w Poznaniu postawiono mi zarzuty z art. 233 par. 1 i 6 kodeksu karnego w związku z nieprecyzyjnym wypełnieniem oświadczeń majątkowych. Sprawa dotyczy pomyłek w oświadczeniach majątkowych składanych w latach 2010-2012.

Jak już w przeszłości wielokrotnie mówiłem pomyliłem się, a później powieliłem błąd w paru kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją całkowicie nieświadomie.
Czytaj więcej

Prezydent Gdańska przyznał się do popełnienia pomyłki, którą powielił w kolejnych wersjach dokumentu. Przekonuje jedna, że wierzy w pomyślne dla niego rozwiązanie sprawy. Zapewnił, że zarzuty nie ograniczają jego możliwości pracy i nadal będzie pełnił urząd.
Adamowicz zawiesił za to członkostwo w PO. W tej chwili rzeczywiście jest obciążeniem wizerunkowym dla swojej partii. A także dla Bronisław Komorowskiego, którego Adamowicz poparł razem z prezydentami innych największych polskich miast. Niewątpliwie sztab wyborczy Andrzeja Dudy wykorzysta tę sytuację, by przedstawić Komorowskiego jako członka, a może nawet patrona platformerskiego układu, który niszczy Polskę. Na część wyborców na pewno podziała.

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl