Odejście Elizy Michalik z Polskiego Radia RDC może być przejawem konfliktu, jaki zaistniał wewnątrz mazowieckiej rozgłośni. Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że rada nadzorcza RDC "doniosła" nawet na władze spółki do KRRiT. Powód? Brak kolęd w świątecznej ofercie RDC.
Rada programowa chciała zaś wzywać dziennikarzy na rozmowy. Na taki krok nie zgodziła się jednak redaktor naczelna Ewa Wanat. – Powiedziała, że to ona bierze odpowiedzialność za program i nie zgadza się, by przesłuchiwać dziennikarzy i wywierać na nich jakieś naciski – powiedziała „Wyborczej” Aldona Machnowska-Góra z rady programowej RDC.
Rada programowa poskarżyła się na zachowanie Wanat radzie nadzorczej, która zaangażowała w sprawę biuro prawne. To oceniło, że rada programowa nie może domagać się rozmów z dziennikarzami.
Rada programowa ma mieć zastrzeżenia m.in. do Mike'a Urbaniaka, Macieja Nowaka i Tomasza Stawiszyńskiego. Tydzień temu słuchacze rozgłośni po raz ostatni usłyszeli głos Elizy Michalik. Portal WirtualneMedia.pl twierdzi, że Wanat „nie zgadzała się z odejściem dziennikarki”, ale nie chciała komentować zaistniałej sytuacji.
O przyczynach zakończenia współpracy nie chciała rozmawiać również Jolanta Kaczmarek, prezes RDC, która oznajmiła tylko, że „powody są znane stronom umowy”.
Bardziej wylewna była sama Michalik, która często wypowiada się w krytyczny sposób o działaniach Kościoła katolickiego. – Usłyszałam, że jestem osobą o zbyt wyrazistych poglądach i że współpraca z kimś tak wyrazistym okazała się w publicznym radiu nieudanym eksperymentem – powiedziała Michalik „Gazecie Wyborczej”.
Dziennik przypomniał jednocześnie, że rada programowa wyraziła w tym roku zaniepokojenie faktem usunięcia z bożonarodzeniowej oferty RDC kolęd. W tej kwestii radę programową wsparła stosowną uchwałą rada nadzorcza. Uchwała została wysłana do wiadomości KRRiT.