Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uważa, że siły jakimi dysponuje Straż Graniczna mogą okazać się niewystarczające. Trwają prace nad zmianą ustawy o tej formacji, która pozwoli na wsparcie jej przez wojsko.
– Skoro rząd chce szczegółowo uregulować te zagadnienia, to ma nieformalne sygnały, że może wystąpić poważny problem – mówi "Rzeczpospolitej" dr Andrzej Zapałowski, specjalista ds. bezpieczeństwa narodowego i geopolityki z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Straż Graniczna:
Jednolita, umundurowana, w pełni zawodowa formacja typu policyjnego. Została powołana do życia ustawą z dnia 12 października 1990, jej funkcjonowanie rozpoczęło się 16 maja 1991 wraz z rozformowaniem Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP). Wykonuje zadania związane z ochroną granicy państwowej i kontrolą ruchu granicznego. Straż Graniczna jest organem ścigania. Nadzór nad formacją sprawuje Minister Spraw Wewnętrznych. Komendant Główny Straży Granicznej jest centralnym organem administracji rządowej w sprawach ochrony granicy państwowej. Czytaj więcej
Władze obawiają się, że na Ukrainie może dojść do antyrządowych wystąpień, spowodowanych rosnącą drożyzną. Eksperci zwracają również uwagę na uchodźców, którzy w ucieczce przed wojną prawdopodobnie będą kierować się na Zachód. – Warto zauważyć, że w tym kraju jest kilkadziesiąt tysięcy sztuk broni poza kontrolą służb – podkreśla dr Zapałowski.
Obecnie Straż Graniczna jest służbą policyjną, często wyposażoną tylko w broń osobistą. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", nowa ustawa miałaby zawierać zapis, że „oddziały i pododdziały Sił Zbrojnych" mogą być użyte, jeżeli straż „nie dysponuje możliwościami skutecznego przeciwdziałania zagrożeniu".
Pomogą też organizacje paramilitarne
Media na świecie piszą o polskich organizacjach paramilitarnych jako o społecznym fenomenie. Jak działają? Czy będą współpracować z armią? Czy chodzi w nich tylko o "zabawę w wojnę"? O tym w rozmowie z naTemat mówił Łukasz Wójciński ps. "Ufoman", działacz stowarzyszenia "Fideles et Instructi Armis”, czyli "Wierni w Gotowości pod Bronią”.
– Jednocześnie zwracam uwagę na to, że przy “zabawie w wojsko” uczymy się wielu mechanizmów z wojskiem związanych. Jeśli doszłoby do konfliktu, masowej mobilizacji, to szczerze mówiąc wolałbym mieć przy sobie w okopie osobę, która działała w organizacji paramilitarnej i wie, jak posługiwać się bronią palną. Przynajmniej mam gwarancje, że mnie przypadkiem nie zastrzeli. Typowe dla osoby, która po raz pierwszy ma broń, jest to, że daje od razu palec na spust. Po szkoleniu już tego nie robi – mówi Łukasz Wójciński.