
Aż 2252 śledztwa wszczęła już w minionych dwóch latach prokuratura w sprawie nieprawidłowości, do których miało dochodzić w części instytucji wchodzących w system Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", najpoważniejsze zarzuty w tych sprawach dotyczą podejrzeń, iż nagłe problemy SKOK-ów wynikały z tego, że środki z kas wyprowadzali ich pracownicy lub podstawione osoby.
REKLAMA
Dotychczasowe oficjalne ustalenia w głośnej dopiero od kilku dni, ale ciągnącej się już od lat sprawie nieprawidłowości w części SKOK-ów posłowie z sejmowej Komisji Finansów Publicznych poznali w środę dzięki specjalnemu raportowi Prokuratury Generalnej. Najwięcej uwagi poświęcono wówczas podobno SKOK Wołomin.
Już w środę zgodni co do oceny wielkiej skali nieprawidłowości byli politycy nawet o skrajnie różnych poglądach. – Niestety, to z czym mamy do czynienia, to Amber Gold dwa – przekonywał Dariusz Joński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Ta afera jest zdecydowanie większa od Amber Gold – wtórował mu Przemysław Wipler z Koalicji Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja.
Wśród opisywanych dziś przez "Gazetę Wyborczą" tysięcy postępowań, w których przewijają się SKOK-i nie wlicza się jeszcze tego, które może wywołać największą burzę na scenie politycznej. Śledczy z gdańskiej prokuratury apelacyjnej dopiero przygotowują się bowiem do zbadania podejrzeń Komisji Nadzoru Finansowego, iż do licznych nieprawidłowości doszło przy likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która stanowiła głównego udziałowca Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej.
Sprawa ta rzuca cień na senatora Prawa i Sprawiedliwości Grzegorza Biereckiego. Był on bowiem prezesem wspomnianej fundacji, a środki pozyskane z jej likwidacji trafiły później do spółki, której jest współwłaścicielem. W ocenie KNF, powinny tymczasem zasilić konta SKOK-ów. Po ujawnieniu tych podejrzeń senator Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego PiS.
Źródło: Wyborcza.pl
