Czwarty sezon programu “Nasz nowy dom”, który opowiada o polskich rodzinach i ich koszmarnych domach remontowanych przez ekipę Katarzyny Dowbor ogląda 2,3 miliony widzów. To lider wśród niedzielnych programów nadawanych po godzinie 17-ej. Widzowie mówią, że to jedyny chyba program misyjny w całej polskiej telewizji. Podobnego zdania jest sama Katarzyna Dowbor. – Pracowałam 30 lat i takiego programu nigdy nie zrobiłam.
Nasz nowy dom – Polsat
Uczestnikami są zwykłe rodziny. Te, które znalazły się w trudnej, czasem wręcz w beznadziejnej sytuacji, a ich domy zamiast zapewnić poczucie bezpieczeństwa – stwarzają zagrożenie. Niektóre wręcz nadają się do rozbiórki. Bywa, że trzeba przebudować, albo wręcz od nowa postawić dom. Inne mieszkania pozostawiają wiele do życzenia. Grzyby, które mogą zagrażać zdrowiu to norma. Do tego brak ciepłej wody czy pieców grzewczych. Bywa i tak, że dostępu do wody w domach nie ma w ogóle. Nosi się ją wiadrami ze studni.
Źle jest szczególnie w okresach zimy. To także pokaże Polsat. W domach czy wiejskich chatach, gdzie zadomowiła się na dobre bieda, całe rodziny przenoszą się do jednego pomieszczenia. Nie wszystkich bowiem stać na ogrzanie całego domu. Obraz polskiej mieszkaniowej nędzy i rozpaczy. Telewizyjna fikcja? Raczej wierny portret polski B.
Często tłem całego remontu jest zła sytuacja materialna rodziny, ale także zdrowotna. Bywa tak, że najmłodsi chorujący na przykład na astmę mieszkają w domach zagrzybionych. Od lat. To, czego nie mogą naprawić rodzice, naprawia ekipa telewizyjna. W końcu – program jest o budowaniu nie tylko domów, ale także emocji. To klucz do drzwi za którymi stoi kilka milionów widzów. Ale o tym zaraz.
Program nadawany jest od września 2013 roku, a tej wiosny wystartował jego nowy sezon. Nic się nie zmieniło. Polsat nadal ma co pokazywać. Rodziny widzą chyba w tym programie nadzieje na lepsze jutro. Naiwność? Jeżeli w grę wchodzi remont nie tylko łazienki, ale także kuchni i sypialni dzieci (której większość z nich nigdy nie miała) cel uświęca środki. Dostaje się też piece grzewcze, podciągana jest też bieżąca woda. Dla pewnej rodziny z poprzedniego sezonu to było niedoścignione marzenie. Co na to widz? Jest mocno ściągany... na ziemię.
Katarzyna Dowbor, która wraz z ekipami remontową oraz telewizyjną przemierza całą Polskę nie jedno ludzkie życie już zmieniła. Szukać bohaterów swojego programu nie musi. Rodziny chętnie odzywają się same. Ilość zgłoszeń do “Naszego nowego domu” bardzo wzrosła. Do tego stopnia, że nie wystarczy już tradycyjne zgłoszenie. Ludzie chcąc zwiększyć swoje szanse, piszą na forum programu czy na oficjalnym profilu na Facebooku. Po co? Bo może ktoś usłyszy, zobaczy ten głos. Czasem głos wręcz rozpaczliwe. Pomóc się jednak wszystkim nie da: – Wysłałam już oficjalne zgłoszenie, ale napiszę również w komentarzu, bo jestem zdania, że im więcej osób przeczyta tym większa szans na pozytywną zmianę – pisze pani Elżbieta. Nie wiadomo, czy się dostała.
Najnowsze wyniki mówią wszystko – chcemy takich programów
Wysoka oglądalność “Naszego nowego domu” tylko potwierdza, że kierunek jaki Polsat wyznaczył sobie kilka sezonów temu, jest bardzo dobry. Lubimy bowiem “włączyć emocje”. Bazujący na nich program jest tego świetnym przykładem. Czwartą edycję ogląda średnio aż 2,3 miliona osób. W tym czasie antenowym Polsat nie ma sobie równych.
Co ciekawe – widownia “Naszego nowego domu” ciągle rośnie. Wystarczy spojrzeć na wyniki drugiego sezonu również nadawanego wiosną. Średnio każdy odcinek śledziło 1,66 milionów widzów Polsatu. Tym samym, dziś, stacja Zygmunta Solorza-Żaka jest liderem rynku i wyprzedza Jedynkę, która w tym czasie nadaje teleturniej "Jaka to melodia", a także Dwójkę ("Panorama), czy TVN ("Piekielny Hotel").
Co sprawia, że lubimy obejrzeć?
Programy o tym, jak powinno wyglądać mieszkanie nieprzeciętnego Polaka czy te poświęcone remontom całych domów były i wciąż są w ramówkach wielu telewizji. Żadna to w końcu nowość. Jak to możliwe, że właśnie “Nasz nowy dom” nie tylko ma liczną widownię, ale i pokonuje mocną konkurencję? Widzowie dostrzegają w programie misję, którą powinna wypełniać Telewizja Publiczna. Podobnego zdania jest sama prowadząca program:
Co jeszcze myślą o “NND” widzowie? Dodają, że choć daleko nam do amerykańskich wersji to jednak Polsat robi wiele dla tych polskich rodzin. Zapewne idzie o rozmiar przeprowadzanych remontów. W Stanach, tego typu programy to budowa praktycznie od podstaw. Jednak my, tu w Polsce, nie mamy takich pieniędzy.
– Na tym programie się nie zarabia – dodaje Katarzyna Dowbor. I mówi, że koszty są zbyt wielkie, by mówić o jakimkolwiek dużym zysku: – Duża firma odmawia nam wsparcia mówiąc, że oni nie chcą skrajnych emocji i po co podniecać ludzi. Ale tego programu nie da się zrobić bez emocji. Oni tego nie rozumieją, że można się zareklamować, ale też zrobić coś dla ludzi. Stąd mój apel, by reklamodawcy się do nas zgłaszali. Nie wszystko trzeba robić dla pieniędzy.
„Nasz nowy dom” to program Telewizji Polsat, w którym widzowie mogą zobaczyć jak w ciągu 5 dni można gruntownie wyremontować dom. W każdym odcinku pod czujnym okiem kamer, specjaliści – architekt i ekipa budowlana – stoczą wyścig z czasem i trudnościami. Program poprowadzi Katarzyna Dowbor. “Nasz nowy dom”, w każdą niedzielę o godzinie 17.45.
Ja uważam, że Polacy są bardzo wrażliwymi ludźmi i o tym świadczą choćby akcje Jerzego Owsiaka czy Ewy Błaszczyk. Potrafimy współczuć, zebrać się razem i pomóc. I o tym jest ten także nasz program, który jest bardzo misyjny. “Nasz Nowy Dom” pokazuje, że można razem zmieniać ludzkie życie. To jest jego największą siłą.
Katarzyna Dowbor
Powiem panu, że ten program bardzo zmienił mnie i moje życie. Przez 30 lat pracowałam, w telewizji teoretycznie misyjnej, “misyjnej” w cudzysłowiu. Robiłam programy lepsze czy gorsze, ale nigdy nie miałam okazji zrobienia czegoś takiego. Nie udało mi się to. Dopiero dokonałam tego w prywatnej stacji.