
Czy Leonardo Di Caprio imprezował z Justinem Biberen? Britney Spears jest szczęśliwa tak, jak nigdy przedtem. Kim Kardashian robi seflie swojemu dekoltowi. To tylko kilka najnowszych plotek, które pojawiły się ostatnio w światowych mediach. O co chodzi, czy naprawdę chcemy to czytać i oglądać? Okazuje się, że tak, i to bardzo.
Dlaczego jeszcze lubimy plotki z życia gwiazd? Bo czytając o porażkach, rozwodach, problemach zdrowotnych osób znanych, mamy poczucie, że one są bliżej nas, że są takie jak my. No, przyznajmy się, ile razy na wieść o niepowodzeniu celebryty myśleliśmy: „O, to ze mną nie jest tak źle, skoro jemu też się nie wiedzie”. To z plotek wiemy, że gwiazdy również miewają złe dni, cellulit, zmarszczki – jakie to pocieszające, prawda?
Lubimy plotki, bo dostarczają nam rozmaitych emocji. Chętnie czytamy o niepowodzeniach, o tym, że kogoś znanego okradli czy stracił dobrą pracę. Wtedy to niepowodzenie nas cieszy. Myślimy: „O proszę, taki bogaty i piękny, a jak mu nie wyszło” albo „Tyle ma pieniędzy, a jaką szmatę założyła”. To złe emocje, bo kosztem czyjegoś niepowodzenia chcemy poczuć się lepiej.
Bo plotki oglądamy i czytamy także dlatego, żeby po prostu się rozerwać, odpocząć po męczącym dniu. Obejrzeć ładnych i znanych ludzi, piękne suknie... Ja sama często tak robię.
Dlatego nie ma co się oszukiwać. Plotki nas po prostu interesują (co prawda z różnych powodów, ale jednak tak). Więc skończmy z udawaniem, że nie jesteśmy ciekawi, co dzieje się u Kardiashianek czy Angeliny Jolie i Brada Pitta. Lepiej zaprosić gwiazdy – i to te największe, z Hollywood – prosto do swojego domu. Jak? Wystarczy tylko włączyć telewizor z kanałem E! Entertainment. Codziennie wieczorem – co godzinę – dostaniemy porcję najświeższych E! Wiadomości prosto z Hollywood.
Artykuł powstał we współpracy z NBCUniversal