
Druga tura wyborów lokalnych we Francji pokazuje niezadowolenie z rządów Francois Hollande'a i umacniającą się pozycję prawicy. Partia Nicolasa Sarkozy'ego wygrała w 70 z 98 departamentów. Historycznie wysoki wynik osiągnęli też nacjonaliści Marine Le Pen, ale nie będą rządzić żadnym z departamentów.
REKLAMA
Podobnie jak kilka miesięcy temu w Polsce, tak i we Francji wybory lokalne są odbierane jako prognostyk przed walką o władzę centralną. W drugiej turze potwierdzona została dominacją prawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), rządzonej ponownie przez Nicolasa Sarkozy'ego. Jak podaje telewizja France24 partia byłego prezydenta odniosła zwycięstwo w 70 departamentach (razem jest ich 95 + terytoria zależne).
Stan posiadania lewicy zmniejszył się o około połowę, z 60 do 30 departamentów. Prestiżową przegraną jest oddanie departamentu Corrèze, z którego pochodzi prezydent Francois Hollande. Lewica rządziła nim od 2008 roku. Politycy UMP przekonują, że to zapowiedź zmiany władzy w 2017 r., kiedy odbędą się wybory parlamentarne i prezydenckie.
Początkowo zanosiło się na to, że historyczne zwycięstwo odniesie Front Narodowy kierowany przez Marine Le Pen. O pewnym sukcesie można mówić, ale na pewno apetyt skrajnej prawicy był większy. Bo Front osiągnął historycznie wysoki wynik, ale w żadnym z departamentów nie zdobył samodzielnej większości. W połączeniu z deklaracja Sarkozy'ego, że UMP nie wejdzie w koalicję z narodowcami oznacza to, że skrajna prawica nie będzie rządziła w żadnym z departamentów.
Źródło: France24
