Brzydkie, a pożądane. Skąd się wzięły Crocsy?
Brzydkie, a pożądane. Skąd się wzięły Crocsy? shutterstock.com

Charakterytyczne gumowe chodaki z dziurkami, czyli Crocsy, jeszcze niedawno były uważane za szczyt obciachu. Teraz jednak, jak donosi portal Who What Wear, będą hitem tego lata. Skąd się wzięły i dlaczego wyglądają tak, a nie inaczej?

REKLAMA
Moda na brzydkie buty
W modzie było już różne brzydkie, ale praktyczne obuwie. W poprzednie wakacje Birkenstocki, zwane złośliwie "klapkami pielęgniarki", były najbardziej pożądane i najbardziej modne. W leczniczych klapkach chodziły gwiazdy i blogerki, to nieefektowne obuwie pokazywało się na wielkomiejskich ulicach. Najczęściej czarne lub białe, z dwiema dużymi klamrami i charakterystyczną podeszwą – niezbyt ładne, ale bardzo wygodne. Ten niespotykany komfort, wziął górę nad pięknym wyglądem.
Podobnie jest od paru lat co zimę z butami Emu. Stworzone przez Andrewa Raggata dla surferów - by mogli się ekspresowo ogrzać po wyjściu z wody, szybko zostały przejęte przez innych ludzi i zalały ulice. Nic dziwnego. Bo chociaż nie są zbyt piękne, to jednak prawdziwe Emu, zrobione z wełny z merynosów, chłodzą latem i ogrzewają zimą oraz nie przepuszczają wilgoci, a to oznacza mniej więcej tyle, że chodzenie w nich to sama przyjemność.
logo
Wystawa pełna Crocsów. shutterstock.com
Teraz podobnie jest z Crocsami. Swoje najlepsze czasy miały parę lat temu, a potem na długo stały się synonimem obciachu. Teraz – jak donosi portal Who What Wear – wracają do łask. I mają być hitem lata.
Narodziny krokodylków
Crocsy – których nazwa pochodzi oczywiście od krokodyla – poza swoim wyglądem, mają same zalety: przepuszczają powietrze, są dość lekkie, wygodne i ponoć niezniszczalne. Gumowe klapki jednak wcale nie mają tak długiej historii, jak by się mogło wydawać. Gdy 2002 roku wymyślili je Scotta Seamans, Lyndon "Duke" Hanson i George Boedecker Jr., szybko zaczęto produkować klapki dla centrów odnowy biologicznej. Pierwotnie crocsy były przeznaczone dla użytkowników SPA. Buty wykonane są z materiału, który nazywa się clocslite. Jest to tworzywo żywiczne – czyli, wbrew pozorom, ani plastik, ani guma.
Buty obecnie produkuje się w różnych kolorach i modelach. Chociażby te z linii klasycznej mają ponad 20 wariantów kolorystycznych. W butach takich często pokazywały się gwiazdy, a jeszcze częściej – dzieci. Niezwykła popularność crocsów doprowadziła do tego, że bardzo często się je zwyczajnie podrabia. A wielbicieli tyle, ile osób, które ich charakterystycznego widoku znieść nie mogą. Kolorowe, zaokrąglone, niezgrabne, z dziurkami i paskiem oraz odsłoniętą piętą. Czy to rzeczywiście ładne? George W. Bush czy Steven Tyler z Aerosmith chętnie się w nich pokazywali.
logo
Crocsy w wersji fashion. screen z WhoWhatWear.com
Teraz marka wprowadza na rynek pierwszą w historii globalną kampanię marketingową, a ich główne przesłanie to #FindYourFun, więc niewykluczone, że więcej na ulicach będzie Crocsów tak dużo, jak nigdy dotąd. Czy plastikowe chodaki pojawią się na największych tygodniach mody? Z jednej strony absurdalne, z drugiej – po Bikenstockach też się nikt nie spodziewał. Wszystko jednak na to wskazuje. Skoro Kate Moss je uwielbia, to to lato definitywnie będzie należeć do nich.

Napisz do autorki: aleksandra.zawadzka@natemat.pl

Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!