Mec. Aleksander Pociej: Konia z rzędem temu, kto wyjaśni, co oznacza w tym wypadku "dymanie"
Aleksander Pociej
10 maja 2012, 17:15·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 maja 2012, 17:15
- W sporze Ziemkiewicz-Machała konia z rzędem temu, kto dokładnie wyjaśni, co w tym wypadku znaczy "dymać". Jeśli "dymać" miało tu oznaczać "oszukiwać", to pan Ziemkiewicz miałby szansę w ewentualnym procesie - komentuje mec. Aleksander Pociej.
Reklama.
Natomiast jeśli "dymanie" nie dotyczyło oszukiwania, tylko było wykorzystane, jako określenie działań niestosownych bądź nagannych moralnie, to jest to ocena, a nie stwierdzenie faktu. W tym przypadku, nie widzę podstaw do procesu. Bardzo trudno będzie ustalić, jak w kontekście całego tekstu, zostało użyte to słowo.
Od wielu lat jestem właścicielem gruntów rolnych i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby nie będąc rolnikiem, korzystać z KRUS. W mojej ocenie jest to obchodzenie prawa, które według mnie nie zostało sformułowane po to, żeby właściciel nieruchomości na zasadzie lokowania pieniędzy korzystał z taniego ubezpieczenia społecznego. Chodziło o rolników, którzy żyją i zarabiają pieniądze jako rolnicy.
Każdy kto ma kawałek ziemi rolnej, może się w ten sposób ubezpieczyć społecznie. O ile pan Ziemkiewicz jest rolnikiem, hoduje zwierzynę, bądź uprawia rolę, to w moim odczuciu ma prawo bez żadnej dwuznaczności ubezpieczać się w KRUS. Natomiast jeśli jest to tylko inwestycja w ziemię, a zarabia się na czymś innym, w moim przekonaniu jest to niewłaściwe i budzi wątpliwości. Ja bym z tego w każdym razie nie skorzystał. Uważam, że ustawodawca wprowadził to dla obywateli pracujących na roli.
Temat korzystania z KRUS już wielokrotnie budził kontrowersje. Z jednej strony ktoś pracuje w branży zupełnie nie związanej z rolnictwem, a korzysta z KRUS. Budziło to daleko idące wątpliwości prawne, a przez media podnoszone, jako obchodzenie prawa. Z jednej strony nie jest to łamaniem prawa, ale z drugiej strony budzi wiele wątpliwości.