Tylko co dwudziesta Polka nie decyduje o zakupach w swoim domu - wynika z badania TNS OBOP dla Krajowego Rejestru Długów. Zdecydowana większość kobiet decyduje o zakupach wspólnie z partnerem i razem z nim finansuje duże wydatki.
Z badania wynika, że Polki są bardzo mądrymi i odpowiedzialnymi klientkami. Trudno je naciągnąć i sprowokować do nieprzemyślanych zakupów. - „Mąż o żonie: Zawsze trzymamy się za ręce. Jak puszczę, to zaraz wydaje pieniądze...” – głosi obiegowy dowcip. Ale prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku. Są panie, które zakupy traktują jako sposób spędzania wolnego czasu, i takie, które robią je tylko dlatego, że muszą. Muszą, bo częściej niż mężczyźni zajmują się domem, opiekują się dziećmi i rzadziej pracują zawodowo - mówi Katarzyna Bosacka, dziennikarka TVN Style, ambasadorka akcji „Polka kupuje świadomie”.
Według Bosackiej Polki z pewnością nie konsultują z partnerami podstawowych, codziennych zakupów. - Nie pyta go, czy będzie jadł podwawelską czy zwyczajną na kolację. Nie zawraca mu głowy rodzajem pieluch dla dzieci, ani jedzenia dla kota. Kiedy jednak przychodzi do dużych wydatków, przeważająca część kobiet decyduje wspólnie z mężem, czy partnerem. Jestem jedną z nich. Nie wyobrażam sobie kupna samochodu, meblościanki, czy mieszkania bez uwzględnienia głosu mojego męża - mówi. Z raportu wynika, że samemu takie decyzje podejmuje jedna czwarta Polek. - Ma to uzasadnienie w ich sytuacji życiowej – w przeważającej mierze są to wdowy, rozwódki lub panny - dodaje Bosacka.
Po pierwsze: nie przepłacać
Prawie 40 procent kobiet robiąc zakupy szuka najlepszych produktów w najniższych cenach, nieco mniej czeka na promocje i przeceny, by nie wydać zbyt wiele na zakupy, kilkanaście procent badanych nie patrzy na jakość i wybiera najtańsze produkty.
W związku z kryzysem, w ciągu ostatnich lat ponad trzy czwarte kobiet ograniczyło wydatki - co ważne mniej pieniędzy głównie przeznaczają na ubrania, wakacje, tak zwane dobra luksusowe i… jedzenie. Najmniejsze cięcia dotknęły za to wydatków na dzieci. - To smutne, że aż trzy czwarte z nas zmuszone było ograniczyć wydatki. Kryzys ekonomiczny dał nam się we znaki, ale nie rezygnujemy z dbania o to, co mamy. Kiedy przez trzy lata mieszkałam w Stanach Zjednoczonych dowiedziałam się, że w Chicago funkcjonuje hasło „Polish owner” – jeśli ktoś chce szybko sprzedać mieszkanie, zaznacza w reklamie, że jest wychuchane jak u polskiej właścicielki. O tyle więc nie dziwią mnie dane z raportu, które mówią, żę Polski nie ograniczyły wydatków na wyposażenie wnętrz i urodę - mówi Katarzyna Bosacka.
Ponad połowa pełnoletnich kobiet w Polsce miesięcznie wydaje na swoje potrzeby nie więcej niż 100 złotych. Wyjątkiem jest grupa kobiet w wieku 25-50, które posiadają stałych partnerów i dzieci - do 100 złotych wydaje 48 procent, niecałe 40 procent wydaje maksymalnie 500 złotych miesięcznie.
Z raportu KRD wyłania się więc obraz Polki, która jest rozsądną i świadomą konsumentką - wydatki planuje często z ołówkiem w ręku. Myśli o przyszłości i nie wydaje pieniędzy na lewo i prawo. - Bezpieczeństwo finansowe gospodarstwa domowego to w głównej mierze zasługa jej wytrwałości w szukaniu okazji zakupowych. Polka stara się rozsądnie wydawać pieniądze, a przed zakupem sprawdza sklep i sprzedającego. Kiedy trzeba, w pierwszej kolejności rezygnuje z ubrań, wakacji i dóbr luksusowych, starając się nie oszczędzać na zdrowiu i wydatkach dotyczących dzieci - czytamy w raporcie. Z kolei Katarzyna Bosacka dodaje, że - czas więc skończyć z głupimi kawałami o kobietach, które trwonią majątek na ciuchy, luksusowe kremy i eleganckich fryzjerów. Takie kobiety są, ale nie w Polsce - przekonuje.
Czy aby na pewno? Robiąc krótką sondę dowiedziałem się, że najbliżej takiego podejścia do zakupów o jakim mowa w raporcie jest nasz naczelny. Moje redakcyjne koleżanki - niezależnie od stanowiska - są zdecydowanym przeciwieństwem większości Polek. Z wyjątkiem jednej reporterki. A Wy jakie macie doświadczenia w kwestii kobiecych zakupów?