W Warszawie właśnie powinna powoli dobiegać końca demonstracja przeciw nienadaniu Telewizji Trwam koncesji cyfrowej. "Donald, matole, twój rząd obalą katole" - skandowali licznie zebrani protestujący. Pytanie tylko, jak licznie? Co do tego są bowiem spore wątpliwości, nawet wśród nich samych.
"25 tysięcy osób w Warszawie w obronie wolności mediów, a to oznacza w istocie w obronie demokracji i pluralizmu – to świadectwo przebudzenia" - donosi portal Fronda.pl. Zupełnie inne dane podaje tymczasem drugi sympatyzujący z potęgą o. Tadeusza Rydzyka serwis - wPolityce.pl. "7-8 tysięcy osób wzięło udział w marszu w obronie wolności mediów" - czytamy.
Ilu uczestników bierze zatem udział w przemarszu, który ruszył w sobotę sprzed Sejmu, by następnie przejść Alejami Jerozolimskimi, ulicami Marszałkowską i Królewską, aż pod Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu?
Nasze wątpliwości rozwiewa stołeczna policja. - W demonstracji bierze udział około 3 tys. osób - powiedział NaTemat Artur Chwiłka z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.
"I niech nie łudzi się nasz rząd i prorządowi publicyści – to dopiero początek" - pisze na Fronda.pl redaktor naczelny portalu Tomasz Terlikowski. Czy zatem należy uznać, że naliczone przez niego 25 tys. demonstrantów to zapowiedź na przyszłość, a nie zwykłe "antyrządowe", propagandowe kłamstwo?
Mniej, lub bardziej licznie zebrani demonstrujący nie przebierają w krytyce rządu. Protest zwołany pod hasłem obrony wolnych mediów okazał się świetną okazją do przypomnienia o wielu innych kwestiach, w których środowiska prawicowe mają sporo do zarzucenia gabinetowi Donalda Tuska. W tym rozliczenia z komunizmem, czy katastrofy smoleńskiej.
Protestujący w stolicy krzyczeli: "precz z komuną", "Donald, matole, twój rząd obalą katole", "wolne media w wolnym kraju". Nie zabrakło też reklamy mediów o. Tadeusza Rydzyka. Wśród skandowanych haseł można było bowiem usłyszeć również słynne "Alleluja i do przodu". Sporo uczestników zabrało ze sobą symbole religijne z wizerunkiem Maryi, Jana Pawła II, czy ks. Jerzego Popiełuszki. Wielu z nich niosło także transparenty z logo Prawa i Sprawiedliwości.
Ewa Stankiewicz odwołała szefa KRRiT
Podczas manifestacji szefowa stowarzyszenia "Solidarni 2010" Ewa Stankiewicz odczytała "Akt społecznego zwolnienia dyscyplinarnego", w którym odwołuje przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka. W opinii sympatyków Radia Maryja i TV Trwam, to on ponosi szczególną odpowiedzialność za to, iż kanału toruńskiego redemptorysty zabraknie na nowym cyfrowym multipleksie.
Akt społecznego zwolnienia dyscyplinarnego
przewodniczącego KRRiT, Jana Dworaka
"Oświadczamy, że rozwiązujemy z panem umowę o pracę zawartą w 2011 r. bez zachowania okresu wypowiedzenia. Przyczyną rozwiązania angażu jest stosowanie podwójnych standardów związanych z przyznawaniem zgody na umieszczenie na multipleksie cyfrowym firm ubiegających się o tę zgodę oraz stosowanie niejasnych kryteriów konkursu. Rada przez pana kierowana wydała zgodę firmom, które nie mają zaplecza finansowego, merytorycznego i technicznego, które w tej chwili nadają tylko plansze informacyjne. Rada przez pana kierowana nie przyznała takiej zgody telewizji Trwam, która od 9 lat codziennie nadaje programy publicystyczne, serwisy informacyjne i programy kulturalne (...)".