Podczas niedzielnego spotkania w Łodzi z Bronisławem Komorowskim prezydent miasta Hanna Zdanowska podkreśliła, że na 100 mężczyzn w Mieście Włókniarzy przypada aż 120 kobiet. Komorowski skwitował: "Dla nas mężczyzn to eldorado", na co sala zareagowała salwą śmiechu. Ale prawica nie potraktowała tego jako żart, tylko okazję do ataków.
Reakcja urzędującej głowy państwa była niecodzienna, choć do niespodziewanych komentarzy autorstwa prezydenta można było się już przyzwyczaić. Najwyraźniej Komorowski nie lubi wstrzymywać się od opinii, nawet tych, które mogą przysporzyć mu internetowej krytyki.
A użytkownicy sieci odczytują słowa o "eldorado" jako przejaw "wiochy", braku wyczucia i dyscypliny przekazu, a nawet "zahaczenie o seksizm". Wszyscy negatywnie oceniający wypowiedź prezydenta są jednak zgodni co do jednego: to kolejna wpadka kandydata do reelekcji.
Inni jednak obracają całą sytuację w żart, co jest zapewne bliskie reakcji samego zainteresowanego. Co w tej sytuacji chyba najistotniejsze, panie, które wzięły udział w spotkaniu z Komorowskim - odbyło się ono w Centralnym Muzeum Włókiennictwa - nie poczuły się ponoć urażone oryginalnym poczuciem humoru głowy państwa.
Po spotkaniu w Mieście Włókniarzy prezydent, zgodnie z planem, pojechał do Konstantynowa Łódzkiego. Stamtąd miał przemieścić się zabytkowym tramwajem do Lutomierska. Po drodze miał jednak miejsce przykry incydent - pojazd się wykoleił. Prezydent na Twitterze uspokaja, że nic się nie stało. W niedzielę spodziewany jest jeszcze w Aleksandrowie Łódzkim.
Jak informowaliśmy w naTemat, powołując się na najnowszy sondaż TNS OBOP dla "Wiadomości", urzędujący prezydent ma prawie dwukrotną przewagę poparcia (46 proc. głosów) nad kandydatem PiS Andrzejem Dudą (24 proc.). Co więcej, Komorowski zachowywał nad głównym konkurentem bezpieczną przewagę nawet po... wcześniejszej serii niefortunnych wypowiedzi, czy jak kto woli - wpadek.