
Łukasz Jakóbiak zaprosił do swojej kawalerki wyjątkowego gościa, Bronisława Komorowskiego. Miały być splendor i chwała, a jest...hejt i oskarżenia o kupowanie lajków. Czy słynny vloger poradzi sobie z pierwszym poważnym kryzysem?
REKLAMA
Internauci poczuli się oszukani. Jakóbiak w jednym ze swoich postów napisał, że zaprosił wielu kandydatów. Okazało się jednak, że summa summarum zaproszenia dostało sześciu polityków.
Jednym z wybrańców była Magdalena Ogórek, a jej sztab wciąż zastanawia się nad odwiedzeniem 20m². Paweł Szefernaker, przewodniczący ogólnopolskich struktur Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości, na swoim Twitterze napisał, że sztab Andrzeja Dudy nigdy nie twierdził, że nie otrzymał zaproszenia.
Nie do końca wiadomo, jak sprawa wygląda w przypadku Pawła Kukiza. Youtuber kontaktował się z Karoliną Iracką z zespołu polityka, jednak wyszło na jaw, że kobieta oficjalnie nie współpracuje ze sztabem Pawła Kukiza. Sama Iracka powiedziała naTemat, że czeka na powrót Pawła Kukiza z Wielkiej Brytanii i wtedy kwestia zaproszenia bądź jego braku zostanie ostatecznie wyjaśniona.
Jakóbiak postanowił oczyścić się z zarzutów i opublikował oświadczenie na Facebooku. To jednak nie uspokoiło sytuacji, ale spowodowało kolejną falę hejtu. Zarzucano youtuberowi, że spreparował maile, które miał rzekomo wysłać do przedstawicieli innych sztabów. Nie da się ukryć, że już na pierwszy rzut oka coś się nie zgadza. Specjaliści ds. grafiki stwierdzili też, że przy mailach ktoś majstrował narzędziami do retuszu. Nic tak nie denerwuje internautów, jak próba oszustwa.
Jakkolwiek na sprawę patrzeć, to nie ma jednak wątpliwości, że Jakóbiak zaprosił innych kandydatów.
Na kandydatach sprawa się jednak nie kończy. Hejt pociąga za sobą kolejny hejt i czujni internauci zauważyli nadreprezentację osób z Indii, które lajkują statusy youtubera. Jakóbiak został więc dodatkowo oskarżony o kupowanie lajków i nadmierne moderowanie komentarzy. O ile od kwestii nieuczciwie pozyskanych polubień odcina się zupełnie, o tyle do cenzury od razu się przyznaje. W rozmowie ze mną dodaje, że usuwa komentarze zawsze, gdy tylko ktoś go obraża.
Na swoim fanpage'u bardzo ciekawie sytuację Łukasza opisała Monika Czaplicka, która podzieliła publiczność na tych, którzy wspierają youtubera oraz na tych, którzy go krytykują. Zarzuty dotyczą przede wszystkim zaangażowania się w politykę. Część fanów jest rozczarowana, hejtują za niezapraszanie innych kandydatów i wietrzą spisek (ta grupa jest dominująca) oraz narzekają na niedomówienia.
Łukasz Jakóbiak na całej aferze zyskał jednak to, na czym zależy mu najbardziej – czyli jeszcze większą popularność. Choć sam wynik ponad 150 tys. wyświetleń wywiadu z prezydentem wcale nie jest jakimś oszałamiającym rezultatem w porównaniu do innych topowych youtuberów.
Aktualizacja:
Łukasz Jakóbiak odnośnie całego zamieszania wystosował oświadczenie, w którym odpowiada na wszystkie zarzuty.
Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl
