– Od trzech lat płacę 1,5 tys. alimentów. Spłacam też długi, które zostały z mojego małżeństwa – pisze jeden z naszych czytelników.
– Od trzech lat płacę 1,5 tys. alimentów. Spłacam też długi, które zostały z mojego małżeństwa – pisze jeden z naszych czytelników. Fot. Lightspring / www.shutterstock.com

Płacę alimenty, bo uważam to za swój obowiązek, choć to nie jest do końca odpowiednie słowo. Wierzę, że dziecko nie jest winne temu, że jego rodzicom się w życiu nie poukładało. Te pieniądze należą się mu, bo ono też musi mieć za co żyć, ubrać się, uczyć.

REKLAMA
Mam dwie córki. Starsza skończyła studia. Rozpoczęła aplikację i doktorat a to trochę kosztuje. Ma jakąś pracę, sama trochę o siebie dba, ale matka podsyła jej jakieś pieniądze. Młodsza córka chodzi do gimnazjum.
Od trzech lat co miesiąc płacę alimenty w wysokości 1,5 tysiąca złotych. Z byłą żoną tak się umówiliśmy, że ja daję jej pieniądze na utrzymanie dzieci a ona poświęca im więcej czasu i daje dach nad głową.
Oprócz alimentów spłacam też długi, które zostały z tego naszego małżeństwa. Na początku były kosmiczne, teraz mam ok. 500 złotych raty. Kokosów na życie nie mam, ale jakoś to funkcjonuje. Dopóki córki się nie usamodzielnią, nawet nie myślę o tym, by przestać płacić. One same się na świat nie prosiły.