Artur Zawisza nazywa przyszłą koalicję z Kukizem i Korwin-Mikkem "Ku Klux Klanem".
Artur Zawisza nazywa przyszłą koalicję z Kukizem i Korwin-Mikkem "Ku Klux Klanem". Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Reklama.
Z reguły w czasie kampanii wyborczych politycy powtarzają, że to oni wygrają, że dające im dwa procent poparcia sondaże kłamią i że wkrótce przyjdzie odbicie. Z tego trendu wyłamuje się Artur Zawisza z Ruchu Narodowego, który w felietonie przyznaje, że ich kandydat Marian Kowalski przegra wybory. Raczej nie pomaga mu taka kampania.
Co więcej były poseł PiS konstatuje też, że narodowcy nie mają szans w kolejnych wyborach - ani na przekroczenie progu 5 proc. i wejście do Sejmu, ani nawet na zdobycie 3 proc., co zapewniłoby im finansowanie z budżetu. Dlatego Zawisza postuluje wielką prawicową koalicję z "lekkim w formie, ale zupełnie poważnym w treści Panem Januszem [Korwin-Mikkem]" oraz "umiarkowany, ale wiarygodnym dla elektoratu centrowego Panem Pawłem [Kukizem]".
Poza tym do koalicji mieliby być doproszeni jeszcze dwaj inni prawicowi kandydaci na prezydenta: Grzegorz Braun i Jacek Wilk. Wszystko, by odsunąć od władzy Platformę Obywatelską i rozbić monopol Prawa i Sprawiedliwości na prawicy. Zawisza nazywa taką koalicję "Ku Klux Klanem".
Źródło: prostozmostu.net