
Reklama.
Grzegorz Braun prowadzi dość osobliwą kampanię prezydencką, ale i on bywa zapraszany do mediów. To, że atakuje tzw. mainstream jest normą, ale tyrada przeciwko Telewizji Republika, którą wygłosił kilka dni temu była zaskoczeniem. Tym bardziej, że krytykował stronniczość stacji siedzą w jej studiu.
Kandydat nie przebierał w słowach, przekonując, że Republika bierze udział w goebbelsowskiej propagandzie. Naczelnego stacji Tomasza Terlikowskiego nazwał "łajdakiem i kłamcą", zapowiadając, że pozwie go za kłamstwa. Przekonywał, że Republika bierze udział w "akcji propagandowej", która ma na celu go zniszczyć. Dziennikarzy stacji nazwał "funkcjonariuszami frontu ideologicznego".
Chodzi o sprawę przejazdu Nocnych Wilków przez Polskę do Berlina. Ku zaskoczeniu wielu wsparcie dla prorosyjskiego gangu motocyklowego zapowiedzieli uczestnicy Rajdu Katyńskiego. Jego szef Wiktor Węgrzyn jest jednocześnie szefem komitetu wyborczego Brauna. Kandydat stwierdził, że to "nagonka na polskich patriotów". Przekonywał też, że TV Republika nie transmituje żadnych jego konferencji, choć jest akurat jedyną stacją, która to robi. Po tym występie chyba przestanie.