Reklama.
Wielkie święto żużla, na które szykowali się kibicie, zakończyło się kompromitacją. Po trzech seriach startów i nieustannych naprawach taśmy uczestnicy odmówili jazdy po niebezpiecznym torze i zawody zostały przerwane. I choć winę za złą organizację ponosi firma byłego duńskiego żużlowca Ole Olsena, to zapewne wielu obwini Polaków, choć my nie mieliśmy wpływu na przygotowanie zawodów.