
Obsługa gotówki, polegająca m.in. na sortowaniu i przeliczaniu pieniędzy, jest niewątpliwie zajęciem pobudzającym wyobraźnię. W ciągu dnia przez ręce jednego tylko pracownika może bowiem przejść nawet kilka milionów złotych czy euro. O kulisach tej pracy opowiedział jeden z użytkowników Wykopu.
Na początku zatrudnienia sporo nerwów kosztowały mnie informacje dotyczące braku dużej ilości kwot na koniec zmiany - oczywiście w 99,9% przypadków okazuje się to błędem ludzkim (źle wprowadzone dane do komputera, błędnie podliczona gotówka), który prędzej czy później podlega weryfikacji. Niemniej jednak, gdy podczas pierwszych tygodni pracy pierwszy raz słyszałem z ust przełożonego "brakuje nam tysiąca/stu tysięcy/pół miliona", ścinało mnie z nóg. Czytaj więcej
Jeśli założyć że stoimy przed budynkiem i chcemy siłowo wejść przez drzwi (bo ściany i dach są oczywiście specjalnie wzmacniane i zbrojone), to mamy do pokonania: trzy sztuki drzwi „zwykłych” i trzy sztuki drzwi „sejfowych”, po to, aby dostać się do pomieszczenia, gdzie wykonujemy pracę z gotówką. Żeby natomiast dostać się do skarbca, trzeba pokonać kolejne drzwi zwykłe – 2 sztuki – i sejfowe – również 2 sztuki. Czytaj więcej
Zdecydowanie najwięcej jest banknotów 100 zł. Zaraz za nimi są 50 zł. Dwusetek też jest sporo (choć mam z nimi kontakt tylko w pracy ). Najmniej jest banknotów 20 zł, troszkę więcej 10 zł. I wszystkie proporcje da się potwierdzić w mojej pracy.
Tak, pieniądze śmierdzą. Nówki, prosto z Narodowego Banku Polskiego, zapodają intensywnym zapachem farby drukarskiej. Zużyte śmierdzą wszystkim. Najbardziej obrzydliwych zapachów wymieniać nie będę, ale mogę nadmienić, że przy otwieraniu pakietów z fast foodów da się na pieniądzach poczuć zapach frytek, a otwierając utargi salonów z prasą, zapach "świeżych" gazet... Czytaj więcej