Historia z nieuczciwymi biurami nieruchomości wraca jak bumerang.
Historia z nieuczciwymi biurami nieruchomości wraca jak bumerang. Fot. Maciej Swierczynski / Agencja Gazeta

Wynajmę: 30 metrów, standard podwyższony, lokalizacja-marzenie, a do tego w atrakcyjnej cenie. Takich ogłoszeń nie brakuje, tak jak osób, które wolą wierzyć w zamki na piasku obiecywane przez cwanego agenta nieruchomości niż pójść po rozum w głowie. Finał historii też jest dobrze znamy – kilkaset złotych mniej w portfelu i zszargane nerwy. Bywamy naiwni, ale dlaczego przepisy prawne nas w takiej sytuacji nie chronią?

REKLAMA
Scenariusz jest stary jak świat: fałszywa agencja nieruchomości wystawia nieprawdziwe ogłoszenie wynajmu mieszkania i czeka aż kolejni naiwni złapią haczyk. Długo czekać nie muszą, atrakcyjna oferta i wiara w wymarzone lokum w niskiej cenie sprawia, że przyszły najemca traci czujność i daje się schwytać w sieci nieuczciwego pośrednika. Na forach internetowych roi się od skarg wkurzonych wynajmujących mieszkania.
Kamil Jakubowski, oszukany przez agencję nieruchomości

Zobaczyłem fajną ofertę, oczy mi się zaświeciły i bez namysłu wpłaciłem ponad 200 zł na konto agencji. Chwilę później dostałem dostęp do bazy agencji z numerami telefonów do właścicieli mieszkań. Chwyciłem radośnie za telefon i dzwonię. Raz, drugi, trzeci, czwarty, piszę też wiadomość, a później jeszcze telefonuję z pretensjami do pośrednika. Okazuje się, że właściciel mieszkania nie jest właścicielem, tylko jakimś przypadkowym słupem, pośrednik wyłącza telefon i milknie jak grób, a ja już wiem, że zrobili mnie w jajo.

Takich jak Kamil jest każdego dnia znacznie więcej. I tak jak zdecydowana większość oszukanych, machnął ręką, bo na komendzie mu powiedzieli, kiedy chciał sprawę zgłosić, że gra jest niewarta świeczki.
logo
To właśnie w tej kawalerce miał zamieszkać Kamil. Archiwum Czytelnika

Prawo sobie, praktyka sobie
Oficjalnie jednak chroni nas zapis Kodeksu Karnego:

Kodeks Karny Art. 286. § 1

Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd (…), podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8."


Policja nie komentuje sytuacji, jaka spotkała naszego czytelnika, ale otrzymujemy w odpowiedzi krótki instruktarz postępowania od mł.asp. Dawida Marciniaka:
mł.asp. Dawid Marciniak

Każdy obywatel, który poczuł się pokrzywdzony lub podejrzewa, że zostało popełnione przestępstwo, może zgłosić się do dowolnej jednostki Policji (najlepiej najbliższej jednostki Policji) i złożyć stosowne zawiadomienie. Jeżeli obywatel uzna, że został niewłaściwie potraktowany, policjant zachował się niestosownie lub w opinii zawiadamiającego naruszył procedury, może złożyć skargę do Komendanta jednostki Policji.

Możemy zgłosić sprawę samodzielnie, ale najlepiej zebrać kilka osób oszukanych przez tego samego cwaniaka i wtedy zgłosić sprawę organom ścigania. Jeśli dałeś wpuścić się w maliny, nie zwieszaj nosa na kwintę i nie daj sobie wmówić, że sam prosiłeś się o kłopoty. – Często odpuszczamy, ale w takiej sytuacji powinniśmy złożyć zawiadomienie odpowiednim organom. Mamy do tego prawa i powinniśmy z tego korzystać – radzą eksperci z Warszawskiego Stowarzyszenia w Obrocie Nieruchomościami.
Agent nieruchomości – tego zawodu Polacy nie lubią
Bycie agentem nieruchomości nie jest łatwą robotą. Polacy, za sprawą afer nagłośnionych medialnie, w których szwarccharakterem jest agent nieruchomości a poszkodowanym klient, zdążyli umieścić zawód na czarnej liście najmniej lubianych profesji.
Piotr Mościcki, właściciel agencji nieruchomości, wieloletni agent nieruchomości

Ludzie często podchodzą do nas nieufnie. To zrozumiałe, ponieważ rynek psują oszuści, a należy pamiętać, że nieposzlakowana opinia i rekomendacje zadowolonych klientów to największy kapitał pośrednika. Są sposoby na takich cwaniaków, które pomogą nam uniknąć przykrej sytuacji. Zawsze sprawdzaj: opinię, stronę internetową, wizytówkę, licencję i fora.

Wizerunek uczciwego i wykwalifikowanego agenta cierpi jeszcze bardziej, od kiedy zawód został uwolniony. Od początku 2014 roku, żeby pracować w zawodzie nie trzeba już posiadać licencji ani przechodzić trudnych egzaminów. Na poluzowaniu regulacji skorzystali przede wszystkim nieuczciwi pośrednicy, węsząc w tym szansę na łatwe pieniądze i psując tym samym opinię całej branży.
Piotr Mościcki z agencji nieruchomości Mościcki Nieruchomości

Deregulacja na pewno nie wpływa pozytywnie na to, jak postrzegają nas klienci. Kiedyś licencja była przepustką do zawodu i gwarancją jakości świadczonych usług. Dzisiaj pośrednikiem może zostać praktycznie każdy.

Nie tylko wynajmujący patrzą spod byka na pośredników. Powszechna niechęć panuje też wśród właścicieli nieruchomości, którzy coraz częściej zamieszczają ogłoszenia, które już na wstępie sygnalizują, że nie życzą sobie pośrednictwa biur nieruchomości. Ogłoszenia: "sprzedam/wynajmę, ale agencjom dziękuję" – występują już mniej więcej w co drugim ogłoszeniu tego typu.

Napisz do autorki: dominika.majewska@natemat.pl