Podczas AMA w naTemat Bronisław Komorowski usłyszał pytania, których pewnie nie spodziewał się usłyszeć. Mówił o tym, z kim z opozycji chodził na piwo i jaki jest jego stosunek do medycznej marihuany. Jak polityka wpływa na rodzinę i czy mianowałby Jarosława Kaczyńskiego na premiera, jeśli PiS wygra wybory. Poniżej klip z siedmioma najciekawszymi fragmentami rozmowy.
Prezydent Komorowski usłyszał pytania od trójki dziennikarzy Grupy naTemat. Rafał Madajczak z ASZdziennika pytał go o to, z kim z konkurencyjnych polityków chodził na piwo. – Jest możliwy powrót do sytuacji sprzed paru lat, kiedy w parlamencie się można było spierać, a później się szło na piwo – mówił Bronisław Komorowski.
Ujawnił, że na stopie prywatnej spotykał się z wieloma politykami lewicy . – Z pewną osobą, z którą mocno konkurowałem, ale mieliśmy poczucie misji. Myślę, że mogę ujawnić. Z Jerzym Szmajdzińskim – przyznał Komorowski. Dodał, że teraz jest to trudniejsze, ale jego żona raz w miesiącu organizuje koncerty w Belwederze.
Czy łatwo jest politykowi utrzymać rodzinę razem? – pytała Małgorzata Ohme z MamaDu. Komorowski przyznał, że to nie łatwe. – Jest konkurencja, nie tylko jeśli chodzi o czas, ale i jeśli chodzi o uwagę, o zaangażowanie – mówił prezydent.
Tomasz Machała pytał o głośną sprawę działacza Wolnych Konopi, który został zatrzymany za pomaganie chorym na raka olejem z konopi. Czy powinna być dopuszczalna prawnie? – Powinni się tym zajmować lekarze, nie politycy – stwierdził Komorowski. Przypomniał, że już dzisiaj substancje narkotyczne są stosowane w lekach, ale pod nadzorem lekarzy. – Morfina zawsze była stosowana jako lek, a może być też stosowana jako narkotyk – zauważył Komorowski.
– To, co może służyć pacjentom powinno być dopuszczone, ale pod nadzorem lekarza, a nie jakiegoś politycznie czy obyczajowo zaangażowanego znachora – powiedział prezydent o ewentualnym dopuszczeniu medycznej marihuany.
Bronisław Komorowski z dużą determinacją mówił o projekcie zmian w kodeksie podatkowym, który przygotował prezydent. – To dobry projekt, ale każdemu ministrowi finansów to nie w smak, bo chciałby, żeby to urzędnicy mieli rację – mówił Komorowski. Zapewniał jednak, że rząd nie jest przeciwny proponowanym przez niego zmianom. – Konsekwentnie zabiegam, tłumaczę, namawiam rząd, działają też organizacje pozarządowe – mówił prezydent. Zapewnił, że wygra tę sprawę.
– Nie ma pan ochoty zadzwonić i nawrzucać Putinowi? –pytał Rafał Madajczak z ASZdziennika. – Tym się różni polityka od zabawy i polskiego obyczaju, że się coś zrzuca z wątroby przy piwie, że trzeba myśleć o tym następnym ruchu – mówił Komorowski. – Pięć minut satysfakcji, pięć minut kłopotów - dodał. Dopytywany o to “jak się robi” odesłał do Magdaleny Ogórek. - Specjalistką jest moja konkurentka, ją proszę pytać – dodał.
Komorowski szybko uciął temat związków partnerskich. – To możliwości hipotetyczne, a w polityce należy się zajmować sprawami realnymi – stwierdził. Prezydent mówił, że nie będzie już mówił o polowaniach, bo wszystko, co miał do powiedzenia w tej sprawie powiedział.
Prezydent musiał się też zmierzyć z typowym internetowym pytaniem: “Czy wolałbyś walczyć z 100 koni wielkości kaczki czy z jedną kaczką wielkości konia?”. Po chwili milczenia stwierdził: – Kiedyś walczyłem z Kaczką i wygrałem. Nie warto się sparingować – żartował prezydent.
Bronisław Komorowski powiedział, że nie płacze przy “Królu lwie”, tak jak Donald Tusk. Nie chciał też ujawnić swojego najbardziej wzruszającego filmu. – W polityce trzeba uważać, by nie epatować wzruszeniami. Łzy to sprawa prywatna – dodał Bronisław Komorowski.