
Rosyjski dziennikarz Leonid Swiridow musi wracać do Rosji. Wojewoda mazowiecki podjął decyzję o cofnięciu mu pozwolenia na pobyt. Nieoficjalnie mówi się o tym, że mógł prowadzić działalność wywiadowczą na rzecz Kremla. Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla "ubolewa" nad ograniczaniem przez Polskę wolności przedstawicielom rosyjskich mediów na terenie naszego kraju. I zapowiada "retorsje".
REKLAMA
Od zeszłego roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego toczyła postępowanie w sprawie cofnięcia zgody na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej. Cała procedura została utajniona, a wojewoda mazowiecki, który podjął decyzję o odebraniu pozwolenia na pobyt dla rosyjskiego dziennikarza, nie udziela komentarzy na ten temat.
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla skrytykował decyzję władz polskich i określił ją jako niezgodną z "międzynarodowymi standardami". Agencja RIA-Novosti poinformowała również, że sekretarz prasowy Władimira Putina wspomniał o tym, że "w praktyce międzynarodowej kroki takie odbierane są zgodnie z zasadą wzajemności".
Niezadowolony z decyzji o cofnięciu akredytacji dla rosyjskiego korespondenta jest również wiceszef rosyjskiej Federalnej Agencji ds. mediów i wydawnictw Wladimir Grigoriew. - Wywołuje ubolewanie, że za ograniczeniem wymiany kulturalnej teraz ma miejsce zawężanie informacyjnej; że następuje redukcja i tak już mocno ograniczonego korpusu rosyjskich mediów w Polsce - tak skomentował sytuację dla agencji RIA-Novosti.
Swiridow może jeszcze odwołać się od decyzji wojewody i złożyć stosowne pismo do Urzędu ds. Cudzoziemców.
To już kolejny incydent w polsko-rosyjskich relacjach dyplomatycznych. Wcześniej dyplomacje wymieniały się uwagami na temat przejazdu Nocnych Wilków. Tydzień temu Pieskow również wyrażał "ubolewanie" nad decyzją Polski o niewpuszczaniu uważanych za proklemlowskich zwolenników motocyklistów na teren naszego kraju.
Źródło: WP.PL
