Zdaniem Bronisława Komorowskiego dzisiaj to Donald Tusk siedzi pod żyrandolem.
Zdaniem Bronisława Komorowskiego dzisiaj to Donald Tusk siedzi pod żyrandolem. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Kiedy Donald Tusk rezygnował z wyścigu o prezydenturę w 2010 r. mówił, że nie chce pilnować żyrandola. Pięć lat urzędowania Bronisława Komorowskie jest przez krytyków określane właśnie jako bezczynne siedzenie pod żyrandolem. Ale według Komorowskiego dzisiaj to samo robi Donald Tusk, tyle że w Brukseli, a nie w Warszawie.

REKLAMA
Donald Tusk nierozerwalnie związał prezydenturę z pilnowaniem żyrandola. Opinia, która miała uderzyć w Lecha Kaczyńskiego mściła się na Bronisławie Komorowskim, którego urzędowanie często krytykowano za zbyt małą energiczność i redukowano właśnie do pilnowania żyrandola. Teraz, kiedy Donald Tusk przestał być premierem, Bronisław Komorowski bierze odwet.
Bronisław Komorowski

Nie mam żalu, ale chcę zauważyć, że Donald Tusk też wybrał żyrandol - tyle że europejski. I ja mu się nie dziwię, bo stał się w ten sposób jednym z bardziej wpływowych ludzi kontynentu. Czytaj więcej

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Druga część tego cytatu to już nic innego jak wata, która ma nieco złagodzić rzeczywisty przekaz. Bo stanowisko Tuska może i jest eksponowane, ale nie wpływowe. Były polski premier ma szczęście, że w nowoczesnych brukselskich wnętrzach nie ma żyrandola, pod którym można by go sfotografować.
Były premier stara się wyraźnie odseparować od polskiej polityki, ale kilka tygodni temu zabrał głos w sprawie polskiej kampanii prezydenckiej. – To oczywiste kogo wspieram w wyborach prezydenckich niezależnie od tego, czy w pierwszej czy w drugiej turze – cytuje przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska na Twitterze korespondentka TVP w Brukseli Magdalena Sobkowiak. Później spotkał się też z przebywającym w Brukseli Komorowskim, ale było to wydarzenie zamknięte dla mediów.