Dobrą zasadą jest nieangażowanie się Kościoła w kampanię. Kandydaci też powinni unikać prowadzenia kampanii w świątyniach. Andrzej Duda uznał jednak, że wygłoszenie przemówienia z ambony może mu pomóc przed wyborami.
Andrzej Duda od początku kampanii wyborczej powtarza, że jest głęboko wierzącym katolikiem (konkurenci zamieniają "głęboko wierzący" na "dogmatyczny"). Dlatego nikogo nie dziwią jego kolejne wizyty w kościołach, jak ta w rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu, gdzie zresztą przyłapano go na rozmawianiu przez telefon. Teraz Duda znowu przemówił w kościele, ale tym razem nie do telefonu.
W sanktuarium św. Andrzeja Boboli pod Sanokiem spotkali się liderzy tzw. Zjednoczonej Prawicy, czyli PiS, Solidarnej Polski i Polski Razem. Jak widać na zdjęciach umieszczonych na Twitterze przez sztab Dudy wszyscy siedzieli w pierwszym rzędzie podczas mszy św. Tuż po jej zakończeniu na ambonę wszedł kandydat na prezydenta.
Chyba tylko ze względu na majówkę zdjęcia nie wywołały lawiny komentarzy na Twtitterze. "Zonk" – stwierdził tylko Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej". "Już nie tylko Jarosława Kaczyńskiego ale i proboszcza chce zastąpić?" – żartował Jarosław Makowski, były szef Instytutu Obywatelskiego.