
Podczas 4-ligowego meczu Concordia Knurów-Ruch Radzionków doszło do zamieszek, w trakcie których policja zaczęła strzelać gumowymi kulami. Jedna z nich najprawdopodobniej trafiła 27-letniego kibica Concordii w krtań. Mężczyzna zmarł. Pod szpitalem, do którego został przewieziony, doszło do kolejnych zamieszek.
Sprawę śmierci mężczyzny bada gliwicka prokuratura. Stacja TVP Info podaje, że wszczęte w niedzielę śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i nieumyślnego spowodowania śmierci. W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok 27-latka.
Sympatycy zespołu z Knurowa zaczęli ok. 17.30 rzucać na boisko niebezpieczne przedmioty. Kiedy upomnienia nie przyniosły rezultatu, sędzia przerwał mecz. W tym momencie grupa około 50 chuliganów wtargnęła na murawę, dążąc do konfrontacji z kibicami drużyny przyjezdnej.
Zabezpieczający mecz policjanci z katowickiego oddziału prewencji podjęli interwencję, by nie dopuścić do dalszych starć. W stronę mundurowych poleciały również niebezpieczne przedmioty, race i petardy. Policjanci wówczas użyli środków przymusu, w tym strzelb miotających gumowe pociski (tzw. niepenetracyjne).
Po ostrzeżeniu, oddali salwę w kierunku atakujących zadymiarzy, co ostudziło agresję. Jeden z atakujących młodych ludzi, ranny w okolice szyi, po udzieleniu pomocy przedmedycznej, zabrany został do szpitala. Po kilkudziesięciu minutach od przyjęcia rannego pacjenta szpital przekazał informację o jego zgonie.
Wszystkie okoliczności interwencji są szczegółowo wyjaśniane. Na polecenie Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji do Knurowa pojechał zespół kontrolny, by zebrać wszelkie informacje na temat działania mundurowych. Czytaj więcej
