Mocny Vlog to kanał godny polecenia
Mocny Vlog to kanał godny polecenia Fot. Zrzut ekranu z kanału na YouTube Mocny Vlog

Mocny Vlog to prawdziwy pamiętnik mężczyzny, który nie rozstaje się z kamerą, a swoim ciekawym życiem dzieli się z innymi. Może nie ma tu idealnego montażu i najlepszego sprzętu, ale Szafa zachowuje się jak kumpel każdego z nas i aż chce się dowiedzieć, co u niego słychać.

REKLAMA
Uwielbia podróżować i jeść, a później dane potrawy recenzować i maltretować swoich widzów ich widokiem. Stawia raczej na niezdrowe dania i nie wyobraża sobie, by podczas odwiedzin różnych krajów nie złożyć wizyty w popularnych sieciowych restauracjach na całym świecie.
Szafa przyznaje, że najlepiej czuje się na diecie fast foodowej. Jest ponoć zdrowa, smaczna, a przede wszystkim działa. Vloger utrzymuje, że będąc na niej przez 8 miesięcy schudł 17 kg, a jego wyniki badań naprawdę znacząco się poprawiły. Nie, nie można na niej jeść wszystkiego bez umiaru, ale wystarczy, że unika się piwa i ustali się dzienną granicę jedzenia na mieście za nie więcej niż 20 zł.
Zdarza się, że restauracje w obrębie Kielc, czyli miasta z którego pochodzi, już go rozpoznają. Nikomu nie przeszkadza, że ciągle nagrywa i nie wydaje mu się także, żeby miały one czas przygotować jego potrawę lepiej niż dla innego klienta.
Dzięki kanałowi udało mu poznać wiele osób. Gdy tylko pisze na Facebooku, gdzie będzie odbywać się jego kolejna wyprawa, od razu odzywają się widzowie z tamtych okolic. I tym sposobem spotkał się z fanami w Tokio, Stanach Zjednoczonych czy Tajlandii.
Burgery tylko w Atlancie
Najlepszy burger jaki kiedykolwiek jadł można zamówić w Atlancie w Cheesecake Factory. W Stanach Zjednoczonych wołowina smakuje po prostu inaczej, podobnie jak z tokijskim sushi – po jego spróbowaniu od razu odechciewa się jedzenia polskiej wersji.
Swoje vlogi nagrywa zwykle jadąc samochodem, bo wypadają one bardziej naturalnie, a czas spędzony w korkach mija szybciej. Próbował innych form, jednak nie przypadły mu do gustu. Nie chce zdradzić czym zajmuje się na co dzień, ale w życiu prywatnym na pewno sporo podróżuje.
Jego najpopularniejszym filmem nie jest recenzja żadnego burgera, a niechlubne nagranie, na którym otrzymuje 20 punktów karnych i 1000 zł mandatu.
– Nie miałem pojęcia, że to stanie się hitem – mówi Szafa. – Lubię się dzielić z ludźmi różnymi historiami, które spotykam na co dzień. Wolałbym, aby inne filmy były popularniejsze – dodaje.
Szafa prowadzi typowego vloga za pośrednictwem, którego utrwala swoje życie. Nigdy nie myślał o zarabianiu na nim, po prostu realizuje swoje hobby. Na YouTube czuje się trochę dinozaurem. Jego znajomi nie mają Facebooka, Snapchata czy Instagrama. W kanałowych statystykach można zauważyć ciekawą dysproporcję – przy blisko 30 tys. subskrypcji posiada prawie 9 mln wyświetleń.
– Nie jestem targetem młodzieżowym, oglądają mnie przeważnie osoby w wieku 35-40, które nie wiedzą, czym są subskrypcje – mówi.
Jak sama nazwa wskazuje, vlog bywa też mocny i Szafa nie boi się wyrażać swoich opinii. Chyba najbardziej dostało się jednemu kieleckiemu lokalowi, który przeszedł Kuchenne Rewolucje. Kiedyś to miejsce było jego ulubionym, po odwiedzinach Magdy Gessler przestało przypadać do gustu i nagrał o tym film. Ostatecznie właściciele lokalu w rozmowie na Facebooku dali mu do zrozumienia, że nie jest już u nich miło widziany.
Podczas podróży unika typowych zabytków. Interesuje się jedynie dużymi miastami, ludźmi i przede wszystkim tym, co można w danym miejscu zjeść.
Najlepiej w Tajlandii
Przyznaje, że fastfoodowe sieci różnią się od siebie na całym świecie. Najbardziej zasmakowało mu KFC w Tajlandii, gdzie można zjeść naprawdę dobre kanapki ze świeżymi krewetkami. Co ciekawe, otrzymuje się tam także sztućce i porcelanowe miseczki.
Polskie sieciówki określa mianem restauracji, bo możemy zjeść w nich tanie jedzenie w dobrej jakości. Gdzie indziej z czystością bywa różnie, ale vloger nie chce podać konkretnych miejsc, których powinniśmy unikać.
Ostatnio był chociażby na Ukrainie, gdzie zwiedzał Czarnobyl musiał sobie zrobić jeden dzień ścisłej diety. – Człowiek chce spróbować naprawdę wszystkiego, kupuje coś typowo street foodowego i może zdarzyć się, że poczuje pleśń, która nie zostanie przyswojona przez organizm – mówi Szafa.
Vloger jest jednak na tego typu awarie jak najbardziej przygotowany i nigdzie nie rusza się bez swojej apteczki.
Co najbardziej zaskoczyło go podczas podróży? Ostatnio chyba ukraińskie cmentarze, na których tuż przy grobach najbliższych znajdują się ławki ze stolikami, talerzykiem i kieliszkami…
– Spotkałem tam dwóch chłopaków, którzy przyszli odwiedzić ojca, jedli kanapki i pili wódkę – mówi Szafa. – Tam przynajmniej cmentarze żyją, a nie tak jak u nas – dodaje.
Mocny Vlog to kanał na YouTube, który jest po prostu swój. Nie ma w nim zbędnej wyniosłości, lifestyle'u, czy robienia czegoś pod publiczkę. Ja go kupuję.

Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl