
Pomysły na politykę zagraniczną, podejście do spraw światopoglądowych takich, jak in vitro, oraz kłopoty Prawa i Sprawiedliwości wynikające z afery wokół SKOK – to główne tematy, do podjęcia których Andrzej Duda został zmuszony podczas czwartkowego spotkania z Justyną Pochanke, Moniką Olejnik i Bogdanem Rymanowskim na antenie TVN24. Odpowiedzi na wiele pytań przysporzyły kandydatowi sporych problemów.
REKLAMA
Już na początku wywiadu Andrzej Duda, zachęcony przez prowadzącą pierwszą część spotkania Justynę Pochanke, zaapelował do wyborców Pawła Kukiza o oddanie na niego głosów w drugiej turze wyborów. – Mam jeden postulat dokładnie taki sam, jak Paweł Kukiz – przypominał kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o pomysł rozpisywania referendum w każdej sprawie, jeżeli tylko pod odpowiednim wnioskiem podpisze się co najmniej milion obywateli. – Chciałbym żeby to było zapisane jako gwarancja konstytucyjna – tłumaczył.
Młodym, zniechęconym do obecnego systemu politycznego wyborcom polityk obiecał również "bardzo spokojne wypracowanie całej nowej konstytucji". Obecna jest w ocenie Andrzeja Dudy przestarzała ponieważ "bardzo dużo od 1997 roku się zmieniło". Zdaniem kandydata PiS, konstytucję trzeba dziś stworzyć w takiej wersji, która uwzględnia nasze członkostwo w NATO i Unii Europejskiej.
Politykę zagraniczną naszkicuje mu Szczerski
Więcej uwagi polityce zagranicznej Andrzej Duda poświęcił w części wywiadu prowadzonej przez Monikę Olejnik. Która dopytywała go między innymi o to, czy dopuszcza możliwość, że dzięki inicjatywie referendalnej zaledwie miliona osób może dojść do rezygnacji Polski z członkostwa w UE. – Zaraz zaraz, spokojnie... – odpowiedział wyraźnie zaskoczony polityk. Po chwili przyznał jednak, że taką trzeba będzie zaakceptować, jako decyzję podjętą przez najwyższego suwerena, którym jest naród.
Więcej uwagi polityce zagranicznej Andrzej Duda poświęcił w części wywiadu prowadzonej przez Monikę Olejnik. Która dopytywała go między innymi o to, czy dopuszcza możliwość, że dzięki inicjatywie referendalnej zaledwie miliona osób może dojść do rezygnacji Polski z członkostwa w UE. – Zaraz zaraz, spokojnie... – odpowiedział wyraźnie zaskoczony polityk. Po chwili przyznał jednak, że taką trzeba będzie zaakceptować, jako decyzję podjętą przez najwyższego suwerena, którym jest naród.
Przez Monikę Olejnik kandydat PiS pytany był także o przyjęcie ewentualnego zaproszenia do Moskwy od Władimira Putina. – W tej chwili niezbyt chętnie korzystałbym z tego – stwierdził stanowczo. Jednocześnie Andrzej Duda przyznał, iż rozumie obecną prokremlowską politykę prowadzoną przez premiera Węgier Viktora Orbana, z którym od lat sympatyzuje PiS. – Pod względem gospodarczym prowadzi skuteczną, prowęgierską politykę – tłumaczył Duda. Europoseł zaznaczył jednak, iż pomimo zrozumienia dla tych działań, trudno mu je zaakceptować.
W kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę Andrzej Duda zasugerował w czwartek, iż do aneksji Krymu przez Rosję mogłoby nie dojść, gdyby nadal żył i rządził Polską prezydent Lech Kaczyński. – W Gruzji wojnę zatrzymał... – wspominał były współpracownik zmarłej w katastrofie smoleńskiej głowy państwa. Duda poinformował jednak, iż w jego kancelarii to już nie Anna Fotyga będzie głównym architektem dyplomacji. – Jestem umówiony w sprawie zajęcia stanowiska sekretarza stanu ds. zagranicznych. Mam nadzieję, że zgodziłby się ją przyjąć mój przyjaciel, prof. Krzysztof Szczerski – zdradził.
Jak trudne pytania, to do Kaczyńskiego
W części czwartkowego wywiadu poświęconej polityce zagranicznej Andrzej Duda najsilniej przypomniał jednak, iż jest kandydatem ściśle związanym z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Było to widoczne szczególnie w pytaniu dotyczącym oceny ewentualnego zagrożenia dla Polski ze strony Niemiec i kanclerz Angeli Merkel, o którym niejednokrotnie mówi PiS. – Proszę zapytać Jarosława Kaczyńskiego – odpowiadał Andrzej Duda.
W części czwartkowego wywiadu poświęconej polityce zagranicznej Andrzej Duda najsilniej przypomniał jednak, iż jest kandydatem ściśle związanym z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Było to widoczne szczególnie w pytaniu dotyczącym oceny ewentualnego zagrożenia dla Polski ze strony Niemiec i kanclerz Angeli Merkel, o którym niejednokrotnie mówi PiS. – Proszę zapytać Jarosława Kaczyńskiego – odpowiadał Andrzej Duda.
Bezpośredniej odpowiedzi Andrzej Duda unikał również w sprawie decyzji o ewentualnej koalicji Prawa i Sprawiedliwości z Januszem Korwin-Mikkem. – Ja bym nie chciał mieć nic wspólnego politycznie z tym panem – mówił. I ostro krytykował bulwersujące wypowiedzi Korwin-Mikkego o górnikach i osobach niepełnosprawnych. Andrzej Duda zaznaczył jednak, iż wypowiada się tylko jako przyszły prezydent, który powiązań z Korwin-Mikkem uniknie dzięki ponadpartyjnemu charakterowi zajmowanego stanowiska. Jasnej deklaracji w sprawie tego, że PiS nie weźmie sobie ugrupowania KORWiN za koalicjanta zabrakło.
Z trudem Andrzejowi Dudzie przyszło też odpowiadać na pytania o jego opinię na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Podtrzymał on wypowiedzianą niegdyś tezę, iż na pokładzie Tu-154M musiało dojść do wybuchu, ale nie potrafił jej racjonalnie podtrzymać. W tej sprawie Andrzej Duda powoływał się na opinie naukowca, którego spotkał na jednej z konferencji w sprawie katastrofy, ale nie potrafił nawet przypomnieć sobie nazwiska tego człowieka. – Nie jestem specjalistą od spraw techniczny, przyjąłem to na wiarę – tłumaczył. – Konsultowałem się też ze znajomym rodziców – dodał.
– Niestety w tej sprawie jest wielka manipulacja i kłamstwo – mówił Andrzej Duda o problematycznej dla niego i PiS aferze wokół systemu SKOK-ów. Były współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego decyzje wydłużyły okres pozostawania SKOK-ów poza systemem nadzoru finansowego, wyjaśniał w czwartek, iż przed laty prezydent po prostu był zmuszony do blokowania przepisów, które wprowadzenie odpowiedniego nadzoru zakładały w niekonstytucyjny sposób.
W części wywiadu dla TVN24 prowadzonej przez Bogdana Rymanowskiego polityk odniósł się natomiast do kwestii in vitro i innych kontrowersyjnych spraw światopoglądowych, do których podejście PiS prezydent Bronisław Komorowski nazywał ostatnio "średniowiecznym". – Moje poglądy są zbieżne z poglądami Jana Pawła II – odpowiadał Andrzej Duda. – Chcę tylko obrony ludzkiej godności i ludzkiego życia, wszystkie dzieci są takie same – podkreślał.
