Aby zbliżyć się do wyborców, prezydent Bronisław Komorowski wybrał się we wtorkowe popołudnie na spacer, którego trasa wiodła przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. Głowie państwa towarzyszyli sztabowcy, BOR-owcy, fotoreporterzy oraz Robert Korzeniowski. Przy prezydencie pojawili się także goście niezapowiedziani.
Jednym z nich był Andrzej Hadacz, znany szerzej jako „Andrzej spod krzyża”, który niegdyś bronił na Krakowskim Przedmieściu ustawionego tam krzyża oraz krytykował ówczesnego premiera Donalda Tuska.
Tym razem Hadacz udzielił poparcia Komorowskiemu, krzycząc razem z napotkanymi przez prezydenta dziećmi „Nasz prezydent!”. Wcześniej Hadacz zdołał ucałować Komorowskiego.
O "Andrzeju spod krzyża" głośno było także wówczas, gdy uczestniczył w Paradzie Równości, zabiegając o prawa społeczności LGBT. W tym roku Hadacz brał udział w warszawskich protestach rolników.
Część prawicowych dziennikarzy nie przepada za Hadaczem, ponieważ uchodzi on za prowokatora, który z premedytacją kompromitował osoby gromadzące się po katastrofie smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu.
– Andrzejek był mistrzem w kompromitowaniu wszelkich naszych działań, dlatego nigdy go nie chcieliśmy w stowarzyszeniu i sam w pewnym momencie się "odsunął". Znany z wchodzenia zawsze i wszędzie przed kamerę oraz umawiania się z dziennikarzami na smakowite "setki”, idealnie wpisywał się w stereotyp oszołoma z Krakowskiego Przedmieścia – mówił nam Samuel Pereira.
Mężczyzna prosi o pomoc ws. dziecka
Podczas spaceru prezydent napotkał także mężczyznę, któremu odebrano dziecko, choć prokuratura umorzyła dotyczące go śledztwo ws. pedofilii. Mężczyzna usiłował przedstawić Komorowskiemu swoje racje kilkukrotnie, ale prezydent za każdym razem go zbywał.
"Wiesz, że w Polsce spada bezrobocie?"
Przechadzając się po centrum Warszawy, Komorowski oferował napotkanym osobom ulotki wyborcze (z autografem) i zachęcał do oddawania głosów na jego kandydaturę. Część osób reagowała na inicjatywę prezydenta pozytywnie.
Przy jednej z kawiarni Komorowski został nawet zaproszony na kawę i z zaproszenia skorzystał. Niektórzy nie kryli jednak, że nie należą do zwolenników urzędującej głowy państwa. Pewien rowerzysta nie przyjął np. ulotki, którą usiłował mu wręczyć Komorowski.
Pewien chłopak zapytał zaś prezydenta, za co ma kupić mieszkanie jego siostra, która po trzech latach poszukiwań znalazła pracę, w której zarabia 2 tysiące złotych miesięcznie. – Znaleźć inną. Wziąć kredyt. Wiesz, że w Polsce spada bezrobocie? – odparł Komorowski.
Po dotarciu do Pałacu Prezydenckiego Komorowski podpisał projekt nowelizacji konstytucji, który umożliwia wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu. Po przegranej pierwszej turze wyborów prezydent zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany na kolejną kadencję, to zarządzi ogólnokrajowe referendum ws. JOW-ów.