– Panie Andrzeju to jest parę kilo prawdziwego złota. Moja darowizna. Niech pan dalej robi swoje – powiedział Andrzej Sajnaga poklepując Andrzeja Dudę po ramieniu. Kandydat PiS na prezydenta odwiedzał wtedy fabrykę śrub ASmet w Piastowie i spotkał się z jej pracownikami.
Duda podczas konferencji prasowej w fabryce powiedział, że takie firmy to wzorzec dla polskiego przemysłu. Omówił swój program gospodarczy: "musimy konkurować jakością i wydajnością polskiej pracy". "Będę chciał obniżyć podatki dla mikrofirm, nawet do 5 proc." – zapowiedział jak zwykle nie podając szczegółów operacji ani wyliczeń kosztów i skutków dla budżetu.
Menedżerowie ASmetu mówią, że nie wiedzą, ile dokładnie złota jest na śrubie. Sam wyrób wraz z nakrętką waży około 20 kg, jest pokryta warstwą autentycznego kruszcu. Czy faktycznie jest to kilka kilogramów, jak mówił prezes, czy może to tylko żart? Takiej wielkości przedmiot pokryty złotem, a nie cienkimi płatkami może faktycznie zawierać ponad kilogram cennego metalu. Gest prezesa byłby z największą darowizną w tej kampanii i polskiej politycy w ogóle – kilogram złota w sztabce kosztuje około 140 tys. zł.
Złoto dla zuchwałych
– O przyjeżdzie Andrzeja Dudy dowiedzieliśmy się dzień wcześniej. Nikt nie czekał ze złotą śrubą, to było spontaniczne – mówi jeden z menedżerów firmy. Wcześniej takie prezenty otrzymało tylko kilka osób w historii firmy: szefowie najwiekszych parnerów biznesowych ASmetu: Wood-Mizer oraz Polimex Mostostal, oraz jeden z profesorów Politechniki Warszawskiej, która pomagała w tworzeniu fimowych technologie produkcji łączników. – Widocznie prezes Sajnaga musiał mieć jedną złotą śrubę na podorędziu – dodaje menedżer.
Duda dostał prezent, bo przedsiębiorca to od lat kibic Prawa i Sprawiedliwości. Nie chodzi o podatki, ani reformy gospodarcze, tylko liczne zapowiedzi ochrony polskiego rynku przed konkurencją.
Tymczasem Andrzej Sajnaga od lat boryka się z cwaniakami importującymi chińskie śruby i łączniki budowlane. Od 2008 roku Unia Europejska nałożyła takie wyroby karne cła siegające 80 procent. Słabo działają, bo śruby wjeżdżają na teren Polski jako wyroby metalowe ogólnego użytku, fałszuje się dokumenty celne i faktury, a towar rozpływa się na rynku. Prezes ASmetu liczy, że Andrzej Duda, który obiecuje odbudowę silnego polskiego przemysłu, zdecydowanie uporałby się z chińską konkurencją.
ASmet z Piastowa to znany w branży producent śrub i łączników budowlanych. Jego produkty spinają konstrukcję Stadionu Narodowego, kilku mostów, konstrukcje stalowe w elektrowni w Kozienicach. Przy okazji wizyty wyszło na jaw, że sztab Dudy chyba niedokładnie zweryfikował kandydata do promocji, bo firma nie jest wolna od standardowych – powiedzmy to – chorób polskiego kapitalizmu. Przedsiębiorca słynie z niestandardowych metod zarządzania. Osobom, które palą papierosy każe odrabiać przerwy na dymka w jedną sobotę w miesiącu. ASmet nie jest także oazą wysokich zarobków. Magazynierzy zarabiają kilkaset złotych mniej niż w polskim Amazonie, 1500 zł miesięcznie "na rękę". Opinie o pracodawcy, które można znaleźć na portalu GoWork.pl są mieszane.
Biznes już nie small
Prezes Sajnaga to jednak autentyczny przedsiębiorca z krwi i kości, do tego lubiący brylować w mediach. Jest częstym gościem konkursów i bankietów dla biznesmenów z branży. Zaczynał biznes prawie 30 lat temu od małej odlewni, w której zatrudniał 4 osoby. Produkował nakrętki i grzejniki aluminiowe. Wcześniej pracował w Ursusie jako kierownik odlewni aluminium. Gdy tylko zarobił trochę pieniędzy, odkupił ten zakład od podupadłej już fabryki traktorów i wyprowadził biznes na prostą.
– Rozpocząłem budowę firmy, którą postanowiłem wykreować na wiodącego w Polsce dostawcę elementów złącznych. Było to wielkie wyzwanie, wywołujące potrzebę sukcesywnego rozszerzania asortymentu oferowanych wyrobów i stosowania nowoczesnych metod zarządzania. Z roku na rok rosła liczba odbiorców i dostawców. W 8 lat zatrudnienie firmy wzrosło 20-krotnie, a obroty 36-krotnie – wspomina w notce o historii firmy.
My też mamy biznesmenów
Pojawienie się kandydata na prezydenta w prawdziwej firmie miało przekonać wyborców, że także Prawo i Sprawiedliwość ma zwolenników w kręgach biznesowych. W pierwszej turze Andrzeja Dudę poparli robotnicy i rolnicy, a umiejący trzeźwo liczyć przedsiębiorcy wybrali Bronisława Komorowskiego. Według badań firmy Ipsos – w grupie właściciel/współwłaściciel firm Bronisław Komorowski uzyskał 35,5 proc. poparcia, zaś Andrzej Duda 24,9 proc. I to mimo ewidentnych wpadek PO, która przedłużyła okres dla 23 proc. stawki VAT, skoku na pieniądze Polaków w OFE czy dokręcania śruby podatkowej.
Jak pokazuje firmowe archiwum zdjęć ASmetu, Andrzej Sajnaga często fotografował się z Adamem Szejnfeldem z PO albo marszałkiem woj. mazowieckiego Adamem Struzikiem. Jednak to PiS przejął i wykorzystał bohatera.