Dlaczego wśród przedsiębiorców i właścicieli firm wygrywa Komorowski? I to mimo ewidentnych wpadek PO, która przedłużyła okres dla 23 proc. stawki VAT, skoku na pieniądze Polaków w OFE czy dokręcania śruby podatkowej?
Biznesmen i jeden z najbogatszych Polaków Arkadiusz Muś z pewnością należy do grupy najbardziej rozczarowanych wynikami pierwszej tury głosowania w wyborach prezydenckich. Na walkę z populizmem i demagogią ekonomiczną przeznaczył kilkaset tysięcy złotych. I nic.
Jak na razie jednak liderem w prezydenckim wyścigu jest Andrzej Duda ze swoim populistycznym programem gospodarczym. Zakłada on obniżenie wieku emerytalnego – choć zobowiązania ZUS i tak zadłużają już budżet państwa. Chce industrializacji, aby wznowiono produkcję autobusów – mimo tego, że zbankrutował Jelcz, których nie potrafił ani stworzyć wystarczająco dobrych produktów, ani sprzedać na rynku tych, które miał. Duda podlizywał się też związkowcom z "Solidarności", którzy przeliczając kwoty z sufitu domagają się wzrostu płacy minimalnej do obecnej średniej krajowej.
Walka klas
Trudno się dziwić, że Andrzeja Dudę poparli robotnicy i rolnicy, a umiejący trzeźwo liczyć przedsiębiorcy wybrali Bronisława Komorowskiego. To wyniki badań firmy Ipsos – w grupie właściciel/współwłaściciel firm Bronisław Komorowski uzyskał 35,5 proc. poparcia, zaś Andrzej Duda 24,9 proc. W grupie robotników Duda zebrał 40,2 proc. głosów, Komorowski - 24,6 proc.
Jednak szczególny powrót do rozterek miliardera to jego deklaracja z 2009. Wówczas w rozmowie z dziennikiem "Puls Biznesu" oświadczył, że jeśli Kaczyńscy i PiS wygrają wybory, sprzeda firmę i wyjedzie za granicę. – Mam nadzieję, że Bóg nas ponownie nie doświadczy, bo już nas raz ukarał rządami PiS-u, wszystko bym sprzedał i wyjechał z kraju. Naprawdę – powiedział otwarcie prezes i właściciel firmy Press Glass, jednego z największych w Europie wytwórców szyb zespolonych (stosuje się je w budownictwie m.in w elewacjach wieżowców, budynków lotnisk itd.)
Wtedy do żywego uraziła go wypowiedź Lecha Kaczyńskiego o tym, że „jeśli ktoś ma pieniądze to skądś je ma” i zapowiedź lustracji milionerów na jednym z wyborczych spotkań: „nie wierzę w listy najbogatszych Polaków, (…) trzeba dokładnie sprawdzić kariery milionerów”.
– Kto mu dał prawo obrażać najbardziej przedsiębiorczych ludzi w kraju? Dzięki nam ten kraj funkcjonuje i rozwija się. W skali światowej jest tylko jeden taki człowiek – ripostował Muś.
Kto wierzy Komorowskiemu
Wtedy jednak słupki sondaży wyglądały inaczej. Platforma miała 50 proc. poparcia, PiS. niewiele ponad 20 proc.. Tymczasem, w opinii ekspertów, ten, kto wygra wybory prezydenckie, będzie miał otwartą drogę do sukcesu w wyborach parlamentarnych jesienią. – Jestem zdruzgotany tym, co się wydarzyło, bo ostatnie kilka lat poświeciłem na walkę z populizmem. Ponad 50 proc. dla Dudy i Kukiza to jakiś absurd, najczarniejszy koszmar – mówi Arkadiusz Muś. Dodaje, że nie emigruje, bo PiS jeszcze nie wygrał wyborów. – Będę jednak musiał pomyśleć nad uzasadnieniem pozostania tutaj. Rozczarowany jestem również wyborami samych obywateli. Osobiście stworzyłem 2 tys. miejsc pracy w dobrej firmie. Teraz okazuje się, że wielu ma to w d… – mówi rozgoryczony przedsiębiorca.
Inna sprawa, że Komorowski wygrywa wśród przedsiębiorców i właścicieli firm mimo ewidentnych wpadek PO: przedłużenia okresu dla 23 proc. stawki podatku VAT, skoku na pieniądze obywateli w OFE oraz dokręcenia śruby podatkowej maluczkim, a nie korporacjom. Nawet sztandarowy pomysł Komorowskiego, projekt ordynacji podatkowej sprzyjającej podatnikom, był zwalczany w Ministerstwie Finansów.
Ten wyborczy fenomen tłumaczy Zbigniew Niemczycki, prezes Polskiej Rady Biznesu: – Przedsiębiorcy najbardziej chcą robić swoje, czyli tworzyć pieniądze. Komorowski jest kandydatem przewidywalnym, oferuje stabilność i równowagę – ocenia w rozmowie z naTemat. A co oferuje Duda? – Nie wiadomo, czego się po nim spodziewać, bo to człowiek o małym doświadczeniu i poza obrazem wykreowaniem w tej kampanii nikomu nie jest dobrze znany. Wiemy, że głosi hasła, które są oczywiste i słuszne – mówi szef Polskiej Rady Biznesu.
Emigracja biznesu?
Dystansuje się też od jednoznacznych deklaracji politycznych przedsiębiorców, takich jak u Musia czy Jerzego Mazgaja z Alma Market, który w pierwszym szeregu popierał Donalda Tuska. – Z przekonaniami politycznymi jest jak z wiarą. Wybierasz sobie wyznanie, które ci pasuje, to w co wierzysz i niespecjalnie należy się z tym publicznie obnosić. To prawda, że przedsiębiorczy ludzie zawsze znajdą sobie przyjazne miejsce do pracy. Nie sądzę, aby po ewentualnym zwycięstwie PiS, z dnia na dzień wyemigrowała stąd znacząca część przedsiębiorców – ocenia.
Niemczycki mówi, że nie przykłada wagi ani do obietnic wyborczych, ani do wypowiedzi o poszukiwaniu, skąd ktoś ma miliony. – Kiedy się jest w opozycji, łatwo mówić takie rzeczy, potem, wraz z pierwszym dniem u władzy, spada na głowę odpowiedzialność za losy kraju i nagle sprawy wyglądają zupełnie inaczej – dodaje.