Biuro pomocy prawnej Andrzeja Dudy cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem.
Biuro pomocy prawnej Andrzeja Dudy cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Andrzej Duda próbuje przekonać Polaków, że tylko on rozwiąże ich problemy, bo obecna władza nie słucha ludzi. Jednym z elementów tego wyborczego przekonywania było otwarcie w Warszawie Biura Pomocy Prawnej, które politycy PiS nazwali "Dudapomoc". Podczas otwarcia biura pokazywano tłumy, które przyszły po pomoc do europosła Janusza Wojciechowskiego i jego współpracowników. Jak jest dzisiaj?

W czwartek przyszło 200 osób, wczoraj rano - tylko kilkanaście. Piątek, 8 rano, Warszawa, ul. Piękna 24, tłumy, ale wśród nich więcej dziennikarzy niż interesantów. Andrzej Duda przedziera się pomiędzy kamerami do zorganizowanego przez jego ludzi Biura Pomocy Prawnej. Zjawia się w towarzystwie działaczki opozycyjnej w PRL-u Zofii Romaszewskiej. Czytaj więcej

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Obywatele przychodzą z różnymi sprawami, takimi jak zbyt wysoka opłata za użytkowanie wieczyste działki czy kłopoty rodziców przesiedlonych w akcji "Wisła". Są też tacy, którzy nie potrzebują pomocy prawnika, a po prostu chcą dotrzeć do kandydata. Jak Adam Szymański, który chce przekonać Dudę do poparcia inicjatywy budowy pomnika Cypriana Kamila Norwida.
O pomyśle pisał na swoim blogu w naTemat prof. Wojciech Sadurski. – Sztab kandydata Andrzeja Dudy ogłosił program Dudapomoc. Oto powołany zostanie prezydencki ośrodek pomocy prawnej: każdy, kto czuje się skrzywdzony przez polski system prawny – sądy, komorników czy urzędy lokalne, ale nie tylko – będzie mógł zgłosić się do pana prezydenta, a choćby i kandydata, bo biuro rusza już teraz, a ten mu pomoże, bo dobro człowieka jest mu celem nadrzędnym. W tym wszystkim pomoże mu Europoseł Janusz Wojciechowski, w kręgach politycznych zwany podobno „Piękny umysł” – pisał Sadurski.