Kampania wyborcza wzbudza emocje nie tylko internautów, ale i polityków. W "7. Dniu Tygodnia" w Radiu ZET Tomasz Nałęcz z Kancelarii Prezydenta ostro krytykował przedwyborcze obietnice kandydata PiS. – Kampania Andrzeja Dudy jest plastikowa. Obiecuje wszystko, byle rybka połknęła haczyk – mówił Nałęcz.
Prezydencki minister skrytykował też Janusza Wojciechowskiego, który stwierdził, że Bronisław Komorowski powinien być zamknięty w klatce. – Tryumfalizm PiS czasem puszcza. Niektórzy już chcą czasem zamykać prezydenta w klatce. Jest jedna twarz p. Wojciechowskiego, który pomaga ludziom, a druga, jak wróci do domu, pisze takie rzeczy - mówił Tomasz Nałęcz.
Co z tym Pospieszalskim?
Politycy dyskutowali też o kontrowersyjnym programie Jana Pospieszalskiego, który pytał widzów, czy "zagłosują na kandydata, za którym stoi WSI?". – Oczywiście, że takie pytanie nie powinno się pojawić w telewizji publicznej - mówił Jarosław Gowin. Koalicjant PiS krytykował TVP za stronniczość i poświęcanie większej ilości czasu Bronisławowi Komorowskiemu.
Suchej nitki na dziennikarzu TVP nie pozostawił Krzysztof Gawkowski z SLD. – To szmaciane dziennikarstwo, i to najlżejsze słowa. Ale nie podoba mi się nazywanie Andrzeja Dudy kandydatem plastikowym – stwierdził, przypominając kontrowersyjną opinię Ligii Krajewskiej z PO. Monika Olejnik skrytykowała posłankę i przypomniała, że Ryszard Legutko, europoseł PiS stwierdził, że prezydent jest świniowaty.
"Duda jak złota rybka"
Jacek Sasin z PiS przekonywał, że nie powinniśmy dyskutować o poważnych sprawach, na przykład o problemach frankowiczów, a nie o pytaniach w programie Jana Pospieszalskiego. Przypomniał też agresywne wypowiedzi polityków PO, np. Ligii Krajewskiej czy Stefana Niesiołowskiego. Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że Platforma też może zacząć przypominać wypowiedzi polityków PiS.
Tomasz Nałęcz zwracał uwagę na ilość obietnic składanych przez kandydata PiS. – Pan Duda jest jak złota rybka, która ma trzy życzenia. On ma trzy życzenia każdego dnia. To nie jest problem, żeby obiecać, bo każdy głupi to potrafi, ale jeszcze powiedzieć skąd pieniądze. To metoda na Janosika, a Janosik to był zbój, a nie prezydent – mówił doradca Bronisława Komorowskiego.
Referendum zaszkodzi prezydentowi
– Przyszły prezydent Andrzej Duda obiecuje jak złota rybka, a przyszły premier Kaczyński schował się głęboko, by nie powiedzieć skąd na to wziąć pieniądze. Później jak do Sejmu przyjdzie projekt ustawy Kaczyński powie, że nic Polakom nie obiecywał – przewidywał Tomasz Nałęcz.
Zdaniem Jarosława Gowina decyzja o referendum bardziej zaszkodzi Bronisławowi Komorowskiego, niż pomoże. – Wielu Polaków myślało "prochu nie wymyśli, ale głupot nie narobi". A teraz okazało się, że w sytuacjach stresowych jest skłonny do takich pochopnych działań – oceniał były polityk PO, dziś lider Polski Razem.
Miliony vs miliardy
Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska tłumaczyła też wypowiedź Andrzeja Olechowskiego o tym, że zbieranie 750 tys. podpisów pod referendum "4 x Tak" to były ćwiczenia dla aparatu. – Mogę tylko powiedzieć, że to wszystko co powiedział o tamtej akcji jest nieprawdą – stwierdziła.
Z kolei prezydenckie referendum ostro skrytykował Stanisław Żelichowski z PSL. Jacek Sasin stwierdził, że prezydent postanowił 120 mln zł na swoją kampanię. - Lepiej niż 120 mld - stwierdziła Iwona Śledzińska-Katarasińska, nawiązując do drogich obietnic wyborczych Andrzeja Dudy.