
Kiedyś niestrudzenie walczył u boku polityków Prawa i Sprawiedliwości o krzyż na Krakowskim Przedmieściu, dziś czuje się jednak przez Jarosława Kaczyńskiego oszukany i próbuje zepsuć kampanię Andrzejowi Dudzie. Mowa o Andrzeju Hadaczu, tzw. "Andrzeju spod krzyża", który przed niedzielną debatą prezydencką starł się z licznie zgromadzonymi przez studiem TVP sympatykami PiS.
REKLAMA
Na powyższym nagraniu widać i słychać przede wszystkim konfrontacyjne nastawienie rozgoryczonego Andrzeja Hadacza, którego cała Polska poznała po katastrofie smoleńskiej jako jednego z najbardziej oddanych wyborców Jarosława Kaczyńskiego. Jego dzisiejszej postawy działacze PiS towarzyszący Andrzejowi Dudzie nie mogli więc wytrzymać. Kiedy próbował podejść do samego kandydata PiS na prezydenta, sympatycy Andrzeja Dudy rozprawili się w tym człowiekiem w dość brutalny sposób. Uchwyciła to kamera Polsat News.
Warto przypomnieć, że to nie pierwsza już zmiana poglądów "Andrzeja spod krzyża". Po raz pierwszy zaskoczył on dawnych przyjaciół z prawicy, gdy w 2013 roku pojawił się na Prawdzie Równości obok Janusza Palikota. Prawica oskarżyła wówczas Andrzeja Hadacza o to, iż bronił krzyża na Krakowskim Przedmieściu na zlecenie Twojego Ruchu. Tak, by inicjatywę skompromitować.
– Jego zachowanie od początku dawało do myślenia. Jest jeszcze kilka innych takich osób, tylko co można zrobić bez dowodu? Wyrzucić, rzucić oskarżenie? Mówiąc brutalnie trudno odróżnić opłacanego "kretyna" od szczerego kretyna – żalił się wówczas w rozmowie z naTemat Samuel Pereira, który po katastrofie smoleńskiej był jednym z liderów ruchu Solidarni 2010.
