Andrzej Duda zbagatelizował pytanie Bronisława Komorowskiego o artykuł jego asystentki Magdaleny Żuraw. Kilka lat temu opublikowała ona tekst o skazanej na ukamienowanie kobiecie z Iranu, którą oskarżono o cudzołóstwo. Tekst nosi wymowny tytuł "Po szóste: nie cudzołóż", a jego wymowa wskazuje, że Żuraw zgadza się z barbarzyńską karą.
Andrzej Duda podczas debaty wyborczej popełnił kilka zasadniczych błędów. Obok budzącego duże kontrowersje pytania o Jedwabne, były też mniejsze potknięcia. Jednym z nich niewątpliwie było zbagatelizowanie pytania Bronisława Komorowskiego o tekst Magdaleny Żuraw, która jest członkinią sztabu Dudy i jego asystentką w PE. W 2014 roku zrobiło się o niej głośno, kiedy oferowała whisky za podpalenie tęczy na pl. Zbawiciela.
W tekście opublikowanym w 2010 roku Żuraw zajmuje się sprawą Sakineh Mohammadie Ashtiani, którą sąd w Iranie skazał na ukamienowanie za cudzołóstwo. Asystentka Dudy ubolewa, że Iranka stała się ikoną lewicowej walki o prawa kobiet. Przekonuje też, że pomijają oni irańskie prawo, które dopuszcza takie kary. – Przekonują się o tym irańskie kobiety i mężczyźni, w których życiach zawitała rozwiązłość – pisze Żuraw.
Akcję obrony skazanej Żuraw nazywa "społeczno-medialną nagonką na władze Iranu, dyskredytującą tamtejszy wymiar sprawiedliwości w oczach opinii publicznej".
Andrzej Duda pytany o te kontrowersyjne poglądy swojej współpracownicy stwierdził, że to młoda osoba, a młodzi mają prawo do skrajnych opinii i sądów. Może i tak jest, ale starsi mają nie prawo, a obowiązek tłumaczyć im dlaczego taka skrajność jest nieodpowiednia. Andrzej Duda wolał umyć ręce.
Państwo, nakładające w świetle prawa kary na osobę, która dopuściła się konkretnego przestępstwa, podpadającego pod konkretny paragraf, jest państwem zdrowym, a przede wszystkim suwerennym. Państwo, które pod naciskiem opinii publicznej zawiesza wykonywanie wyroków, suwerenne nie jest.Czytaj więcej