Bartłomiej Sienkiewicz stał za podpaleniem budki wartowniczej przy ambasadzie rosyjskiej? Tak wynika ze słów szefa CBA.
Bartłomiej Sienkiewicz stał za podpaleniem budki wartowniczej przy ambasadzie rosyjskiej? Tak wynika ze słów szefa CBA. fot . Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Prawo i Sprawiedliwość chce zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w związku z publikacją tygodnika "Do Rzeczy", który poinformował, że za spaleniem rosyjskiej budki przy ambasadzie mógł stać Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny minister spraw wewnętrznych. W kolejce po wyjaśnienia stanął tez Sojusz Lewicy Demokratycznej.

REKLAMA
W najnowszym numerze "Do Rzeczy" opublikowano stenogramy z rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem, szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Do spotkania doszło w ubiegłym roku w restauracji "Sowa i Przyjaciele", gdzie kelnerzy nagrywali polityków i biznesmenów.
Paweł Wojtunik opowiada m.in. o sposobie zarządzania byłego szefa MSW, ale najwięcej emocji wywołała jego wypowiedź, w której stwierdził wprost, że podpalenie budki strażniczej przed rosyjską ambasadą było prowokacją, a pomysłodawcą był właśnie Bartłomiej Sienkiewicz.
– Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego… – mówił Bieńkowskiej szef CBA.
Do podpalenia doszło podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku. Tego dnia spalono także tęczę na Pl. Zbawiciela, a podczas przemarszu z okazji 11 listopada policja zatrzymała 70 osób. Śledztwo prowadzone w sprawie podpalenia budki wartowniczej zostało umorzone. Śledczym nie udało się wykryć sprawców incydentu.
Po publikacji "Do Rzeczy" PiS domaga się stanowczej reakcji - politycy chcą m.in zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w tej sprawie. Domagają się też wyjaśnień od premier Ewy Kopacz i szefa CBA i wznowienia śledztwa badającego zajście przed ambasadą. Z podobnym postulatem wystąpił Sojusz Lewicy Demokratycznej, który dodatkowo żąda stosownych objaśnień od prokuratora generalnego.
Sam Sienkiewicz stanowczo odcina się od prasowych doniesień. Były szef MSW, a dzisiaj szef think tanku PO nazwał rewelacje tygodnika "bzdurą i absurdem".
Źródło: Onet