Emigracja to też szansa – mówiła przed kilkoma dniami Anna Komorowska. Po ogłoszeniu wyników wyborów te słowa nabrały jakby nowego znaczenia. Zawiedzeni wyborcy Bronisława Komorowskiego mówią dziś jedno – wyjeżdżamy.
– Noc minęła, obudziłam się, a koszmar trwa... Aż trudno uwierzyć. Dobrze, że już wszyscy mamy paszporty łącznie z dzieckiem. Trzeba tylko przemyśleć kierunek – napisała na Facebooku 30-letnia Marlena z Warszawy, która od dziesięciu lat głosuje na PO. Zawiedziona i wściekła.
Z niedzielnego koszmaru nie mogą wybudzić się także mieszkańcy innych wielkich miast. – Trzeba stworzyć takie warunki, aby Polacy wracali z emigracji... Właśnie powstały takie, że pierwszy mam ochotę wyjechać – skomentował 29-letni Piotr ze Szczecina. To kolejny z tysięcy rozpaczliwych komentarzy po ogłoszeniu nazwiska nowego prezydenta. Wyborcy Komorowskiego (podobnie jak sam kandydat) nie dopuszczali nawet myśli o tym, że prezydent wywodzący się z Platformy Obywatelskiej straci stery.
Zabierz studentowi dowód?
Lemingi piszą, że jest im przykro. Są rozgoryczeni, zawiedzeni, a wielu mówi wprost – boją się najbliższych pięciu lat i obliczają, jak starzy będą po jej zakończeniu. Inni mają pretensje do tych, którzy nie poszli w niedzielę do lokali wyborczych bo mieli nadzieję, że wszystko dokona się za nich. I dokonało się. A oto kolejne reakcje:
Kasia: Ja pierniczę, wszyscy wyjeżdżają z kraju... to jest dopiero smutne, że wybory obezwładniają pi razy oko pół zdrowego psychicznie narodu...
Ania: Co za Ludzie!!! Czas się pakować! #ByebyePolsko!!!
Marta: wskazówka powyborcza: 8 plemion, które zostają na swojej ziemi, choćby nie wiem co...
Marcin Duda dej, człowieku z Polski wiej...
A są i tacy, którzy próbują przekuć rozgoryczenie wyborców w biznes.
Trzeba przyznać, że lemingi nie są przyzwyczajone do porażki i nie potrafią jej znosić. A wyborcy Andrzeja Dudy im tego nie ułatwiają i szydzą: Czy jest opcja ukrycia postów zawiedzionych politycznie znajomych? P.S. emigracja to też szansa - napisała zwolenniczka prezydenta elekta, która ostatnią szansę do świętowania miała w 2005 roku. Facebook śmieje się, że na wolne miejsce w samolocie trzeba będzie czekać jak na wizytę do specjalisty. Ale w przypadku wyborców Komorowskiego, jest to wyłącznie śmiech przez łzy.
Lemingi boją się PiS-u. Straszenie powrotem Macierewicza, Kaczyńskiego czy Krystyną Pawłowicz udało się, choć tym razem tylko częściowo. Ci, którzy głosowali na Komorowskiego pamiętają rządy Prawa i Sprawiedliwości. Sprawę Blidy, koalicję z Samoobroną Andrzeja Leppera, "branie w kamasze" i wymachiwanie szabelką na arenie międzynarodowej. Dziś platformersi czują, że wraca stare.
Ci, którzy nie pamiętają tych czasów, postawili na Dudę – uczniowie i studenci. Wyborcy z licencjatem i wyższym wykształceniem głosowali "na Bronka". Komorowski wygrał z Andrzejem Dudą jedynie wśród 30-latków i to właśnie oni chcą spakować manatki. Urzędującego prezydenta poparło 51,60 proc. osób w wieku 30-39 lat. To te same osoby, które jeszcze kilka lat temu zabierały babciom dowody, aby tylko nie dopuścić do władzy PiS-u. Dziś ta sama grupa wiekowa odebrała zwycięstwo Komorowskiemu.
Lemingu, nie uciekaj
Budzik, który obudził leminga w poniedziałkowy poranek powinien być czymś więcej, niż tylko wezwaniem do pracy. To właśnie skupienie się na sobie samym dało lemingom powód do obrażenia się na wynik wyborów i snucie bajek o emigracji. Hasło "Duda" oznacza dziś dla ponad połowy Polaków mniej więcej tyle, co słowo "zmiana". I to właśnie przed lemingami stoi dziś zadanie, aby tej zmiany dopilnować.
Jeśli spełni się choćby połowa obietnic Andrzeja Dudy, to z Polski nie wyjedzie żaden leming, a emigranci porzucą kraje dobrobytu i powrócą nad Wisłę. Trudno wyobrazić sobie wyborców Platformy śpiewających pod Pałacem Prezydenckim: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Ale można wyobrazić sobie, że dzięki wyborowi Andrzeja Dudy część osób przestanie mówić, że to co dzieje się w Polsce jest im obojętne.
I tu wyborcy PO powinni wziąć przykład z prawdziwego leminga, na cześć którego nazwano zwolenników "polityki ciepłej wody w kranie":
Leming:
1. Cechą charakterystyczną lemingów jest okresowe wykształcanie większych pazurów w przednich łapach. Późną jesienią środkowe pazury stają się wyraźnie masywniejsze – jeśli pazurków nie wystarczyło na wiosnę, niech świat zobaczy je jesienią. To właśnie wtedy są najbliższe wybory parlamentarne.
2. Lemingi nie zapadają w sen zimowy, ale zachowują aktywność przez cały rok – lekcją z niedzielnych wyborów niech będzie to, że dobrobyt który uśpił leminga nie jest niczym pewnym i w każdej chwili nasze życie może się diametralnie zmienić. Nie zapadajmy w sen zimowy. Czuwajmy.
3. Lemingi wykazują szczególną formę przystosowania się do zmieniających się okresowo warunków środowiska – lemingu, nie obrażaj się na rzeczywistość, tylko zacznij ją kreować. Prezydent Andrzej Duda to nie koniec twojego świata, ale ostrzeżenie. Przystosuj się, ale wyciągnij wnioski.
4. Lemingi wchodzą do morza i płyną przed siebie. Nie potrafią ocenić odległości od celu – polskie lemingi są właśnie w drodze do morza i najchętniej odpłynęłyby daleko z Polski Andrzeja Dudy. Tymczasem powinny określić swój cel i zacząć działać już teraz, by zrealizował się jesienią.
Bez obaw, nie będzie tak źle
Andrzej Saramonowicz napisał po ogłoszeniu wyników wyborów, że trzeba się umieć pogodzić z rzeczywistością. Pamiętajmy jednak, że przede wszystkim muszą się z nią pogodzić rządzący. Czerwona kartka dla Komorowskiego to jednocześnie żółta dla całej PO.
Nie jestem w stanie zliczyć osób, które mówiły mi, że głosują na Bronisława Komorowskiego pomimo że nie są zadowoleni z sytuacji w kraju oraz rządów Platformy Obywatelskiej. Z tego, że zmiany zachodzą zbyt wolno lub nie w tym kierunku co trzeba. Dzięki wyborowi Andrzeja Dudy niezadowoleni są wreszcie politycy, a nie tylko wyborcy. Miejmy nadzieję, że skończyła się w Polsce era politycznej buty pod hasłem: "nie mam z kim przegrać".
Oby "efektem Andrzeja Dudy" nie była emigracja obrażonych na rzeczywistość lemingów, tylko właśnie realna aktywność, tak po stronie rządzących, jak i wyborców.