Nie ma wątpliwości, że była to najciekawsza kampania wyborcza od lat. Do samego końca nie było wiadomo, czy pewny siebie Bronisław Komorowski utrzyma się na stanowisku. Chęć zmiany okazała się tak wielka, że 20 proc. dawnych wyborców Komorowskiego głosowało na Dudę. Ale to nie oni zadecydowali o wyniku wyborów. Zrobiło to pokolenie dzisiejszych 20-kilkulatków. Dzień po wyborach niektórzy próbują winić ich "za Dudę" i nazywają pokoleniem żal.pl. Czy słusznie?
Kilka dni temu miałem spotkanie z kilkunastoosobową grupą dwudziestojednolatków. Rozmawialiśmy o bieżących wydarzeniach, kampanii i przedwyborczej gorączce. Gdy zapytałem, kto wygra wybory prezydenckie powiedzieli chórem: DUDA. Byli tak zgodni i pewni tego co mówią, że potraktowałem to jako poważny sygnał, że idą zmiany. Po wyborach nie brakuje jednak zaskoczonych rozwojem sytuacji.
Można dyskutować, czy pokolenie dwudziestolatków zasługuje na krytykę z powodu swojego wyboru. Niektórzy twierdzą, że młodzi się zbuntowali, a starsi będą płacić za to cenę. Ale w końcu z jakiegoś powodu ustawodawca dał prawo głosu już 18-latkom, a dyskutuje się nad obniżeniem wieku niezbędnego do otrzymania czynnego prawa wyborczego.
Głos na Andrzeja Dudę oddało 63,8 proc. studentów. W grupie 18-29 lat kandydata PiS poparło 60,8 proc. głosujących - to najsilniejsze poparcie spośród wszystkich grup wiekowych.
Pokolenie żal.pl
Młodzi, których dziś szyderczo nazywa się pokoleniem żal.pl, jeszcze kilka lat temu byli postrzegani jako nadzieja dla Polski. Wszystko było w porządku, dopóki głosowali przeciwko uznawanemu za obciach PiS-owi. Ale tendencja się odwróciła, PiS jest przez wielu postrzegany jako jedyna szansa na zmianę (choćby na gorsze), a młodzi zwolennicy Dudy stali się z dnia na dzień "problemem".
Ktoś powie, że sprzeciwiają się bez zastanowienia nad tym, kogo naprawdę wybierają. Nie pamiętają rządów Prawa i Sprawiedliwości, których powrotu obawiają się wyborcy PO. Głos młodych jest w dużej mierze sprzeciwem wobec człowieka, który jest kompletnie z innej bajki. Z drugiej strony jednak, to właśnie świeże spojrzenie i brak obciążeń historycznych sprawiają, że coś drgnęło na politycznej scenie.
Tymczasem to właśnie do tego elektoratu politycy od lat puszczają oczko. Słynna akcja "zabierz babci dowód", która miała skłonić młodych do rozmowy z seniorami, by ci nie głosowali na partię braci Kaczyńskich, dziś byłaby kompletną porażką. W tegorocznych wyborach, grupa wiekowa 60 + głosuje w sposób dość wyrównany, choć nadal z wyraźnym wskazaniem na PiS – 52 proc. głosów otrzymał Andrzej Duda.
Pokolenie Dudy
Politolog Wojciech Jabłoński od wielu tygodni mówił, że Bronisław Komorowski przegra te wybory. Jego zdaniem, mówienie o pokoleniu żal.pl jest kompletnie nieuprawnione. – To pokolenie Andrzeja Dudy – mówi naTemat. Jabłoński uważa, że "pokolenie" popierające Dudę to nie tylko dwudziestolatkowie. Tworzą je zarówno osoby z pokolenia córki prezydenta elekta, ale i ludzie w jego wieku – około 40-tki.
– Duda to człowiek mojego pokolenia, a jest to pokolenie zawiedzione. Ci młodsi, to ludzie żyjący na garnuszku rodziców, według modelu włoskiego. Komorowski zupełnie do nich nie przemawiał. Niby miał program dla młodych, ale co z tego, jeśli nie realizował go przez pięć lat prezydentury – mówi politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dlaczego trzydziestolatkowie głosują inaczej, niż kilka lat młodsi wyborcy? Zdaniem Wojciecha Jabłońskiego, w grupie po trzydziestce są ludzie, którym się już udało. – Tyle, że stanowią mniejszość. Sam bywam szykanowany przez znajomych, którzy świetnie sobie radzą. Pytają, o co mi chodzi, dlaczego krytykuję. Przekonują mnie, że jest super. Rozumiem ich, ale moim zdaniem powinniśmy się skupić na tym, że szklanka po stronie młodych ludzi jest wciąż do połowy pusta – mówi dr Jabłoński.
Czy za pięć lat, gdy wyborcom opatrzy się już prezydent Duda, młodzi przestaną być nazywani pokoleniem żal.pl? Być może ci, którzy będą mieli wtedy 20 lat znów powiedzą "wara" urzędującemu prezydentowi i będą chcieli zmian. Czy wtedy staną się "dobrzy"? – To będzie pokolenie jeszcze bardziej rozpieszczone niż obecne i co najważniejsze, jeszcze bardziej radykalne – mówi politolog.
Oceniając decyzję młodych należy pamiętać, że jest to grupa wiekowa, która kilka lat temu głosowała na Platformę Obywatelską, później na Ruch Palikota, Korwin-Mikkego, a dwa tygodnie temu na Pawła Kukiza. Ludzi, którzy wczoraj krytykowali tych wyborców, dzisiaj ich chwalą. A ci, którzy dziś biją im brawo, już na jesieni mogą wieszać na nich psy.
Podziękować młodym?
Elektorat zmiany dokonał na pewno jednego. Pokazał, że na scenie politycznej nie ma osób, które nie mają z kim przegrać oraz że pycha nigdy nie jest dobrym doradcą. Lepszym, a przynajmniej uzasadnionym, jest strach. Wyborcy Platformy Obywatelskiej powinni podziękować młodym za to, że mieli odwagę, której im brakuje. Bez przerwy słychać głosy, że Duda jest mniejszym złem. Ale polska polityka nie powinna bazować na strachu przed PiS-em przez kolejną dekadę.
Wyborcy Bronisława Komorowskiego powinni cieszyć się z tej zmiany, bo nic więcej zrobić już nie mogą. Trzeba dostrzec, że być może dzięki niej Platforma Obywatelska się odbuduje, a ludzie zajmujący od lat te same stanowiska zaczną lepiej pracować, bo dostali sygnał, że nie są do nich przyspawani. Jeśli nie wyciągną wniosków, prawdziwe zmiany w kraju zajdą na jesieni.
Pokolenie żal.pl. powinno być nazywane pokoleniem zmiany. Dzień po wyborach oznacza ona Andrzeja Dudę, ale młodzi wyborcy nie będą do niego przywiązani. Jeśli zawiedzie, spotka go los Bronisława Komorowskiego.
Jesteśmy pokoleniem Andrzeja Dudy w tym sensie, że jest do nas zbliżony wiekowo i czujemy się zawiedzeni. Powiem więcej, jesteśmy wkur*ieni na ten system, który nas zabił.