W Polsce jest prawie 80 tysięcy dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej, jedna piąta z nich nie wychowuje się w rodzinach, ale w instytucjonalnych formach opieki
W Polsce jest prawie 80 tysięcy dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej, jedna piąta z nich nie wychowuje się w rodzinach, ale w instytucjonalnych formach opieki Fot. Materiały redakcyjne

Z okazji Dnia Dziecka SOS Wioski Dziecięce wraz z siecią sklepów Auchan poprzez akcję "Szukam mamy ... " chce zwrócić uwagę, że stale brakuje kandydatów na rodziców zastępczych.

REKLAMA
Robiąc zakupy w sieci sklepów Auchan, można było usłyszeć informację o zagubionym dziecku – 4-letnim Antku ubranym w niebieskie jeansy i czerwoną kurtkę. Większość osób pomyśli, że dziecko się zgubiło i szuka mamy. Po dłuższej chwili jednak ponownie usłyszymy komunikat o chłopcu, tym razem jednak dowiemy się, iż nie znajdzie on mamy ponieważ jej nie ma.
W ten niecodzienny sposób SOS Wioski Dziecięce w Polsce chciało zwrócić uwagę na problem kilkudziesięciu tysięcy osieroconych i porzuconych dzieci, zachęcając do pomocy. Po raz pierwszy akcja została przeprowadzona w marcu tego roku w Starym Browarze w Poznaniu. Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce przypomina o niej z okazji Dnia Dziecka.
– Wszystkich, którzy chcieliby dać porzuconym dzieciom miłość oraz przy wsparciu pedagogów i psychologów je wychowywać, zapraszamy do nas. Potrzebujące dzieci czekają. Jednocześnie wiemy, że nie każdy ma w sobie tyle siły, by zostać Rodzicem SOS, ale wesprzeć organizację w różny sposób może każdy – mówi Anna Choszcz-Sendrowska ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
W Polsce jest prawie 80 tysięcy dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej, jedna piąta z nich nie wychowuje się w rodzinach, ale w instytucjonalnych formach opieki. Możliwe, że wiele z nich nigdy nie znajdzie mamy, bo stale brakuje kandydatów na rodziców zastępczych. To właśnie na ten problem chciało zwrócić uwagę Stowarzyszenie, organizując akcję. W każdej SOS Wiosce Dziecięcej są jeszcze domy, w których mogłyby zamieszkać potrzebujące dzieci wraz z nowymi Rodzicami SOS.
Już nigdy nie będziecie się bać
– Kiedy zobaczyłam Martynkę pierwszy raz, pomyślałam, że to dziecko ma za sobą na pewno bardzo trudne przejścia. Wszystko było widać w jej wielkich przerażonych oczach. Obiecałam sobie wtedy, że zrobię wszystko, by ten strach z nich zniknął na zawsze – mówi Edyta, mama SOS.
W rodzinie Martynki i jej brata Wojtka nie działo się dobrze. Ojciec nadużywał alkoholu, nie pracował, w domu stale brakowało pieniędzy. Alkohol przemieniał ojca w domowego tyrana, który swoje frustracje wyładowywał na żonie i dzieciach. Najbardziej obrywał Wojtek, bo to on próbował bronić mamy i siostry. Mama próbowała wiązać koniec z końcem, sprzątała domy lepiej sytuowanych sąsiadów i starała się, by dzieci nie chodziły głodne.
logo
Fot. Shlomit Wolf/ Unsplash.com
Niestety, kiedy Martynka miała dwa latka, a Wojtek pięć mama bardzo poważnie zachorowała i zmarła. Dzieci zostały porzucone przez ojca. Zostawały same, głodne w zimnym nieogrzewanym domu na wiele dni. Zainterweniowali sąsiedzi i dzieci zostały zabrane do pogotowia opiekuńczego.
– Tam właśnie zobaczyłam Martynkę i Wojtka po raz pierwszy. Kiedy im powiedziałam, że pojadą z nami do SOS Wioski Dziecięcej, a my z mężem od zaopiekujemy się nimi, Wojtek się ucieszył, a Martynka tylko patrzyła tymi swoimi wielkimi oczami. Bardzo długo bała się mojego męża i wszystkich innych mężczyzn, którzy odwiedzali nasz dom. Kiedy tylko jakiś mężczyzna się do niej zbliżał, uciekała albo zaczynała tak płakać, że trudno było ją uspokoić – opowiada Edyta.
Dziś to już się zmieniło, tata SOS jest jej najlepszym przyjacielem, codziennie czeka na jego powrót z pracy i obowiązkową bajkę na dobranoc. – Trochę martwiliśmy się tym, jak maluchy zostaną przyjęte przez Grzesia, Kasię i Anię, którzy już z nami mieszkali, ale dzieciaki szybko się dogadały, a jak się okazało, Ania zawsze marzyła o młodszej siostrze. To właśnie dzięki Ani Martynka uśmiechnęła się w naszym domu po raz pierwszy – mówi Edyta.
– W Polsce jest tak wiele zaniedbanych, niekochanych, krzywdzonych dzieci, a przecież one wszystkie zasługują na szczęśliwe dzieciństwo i dobrą przyszłość. Dobrze, że jest tak wielu dobrych ludzi, którzy pomagają nam je wychować – dodaje.
Rodzice SOS to bardzo zróżnicowana grupa. Znajdziemy wśród nich nauczycieli i przedszkolanki, ale i ekonomistów, socjologów, osoby, które prowadziły własne firmy. Jeden z ojców SOS jest przedstawicielem handlowym, a inny… kolejarzem. Tych wszystkich ludzi łączy jedno – mają wielkie serce i chcą pomagać dzieciom, dać im prawdziwy dom i siebie. Ci ludzie zmienili całe swoje życie, zostawili pracę, mieszkania, przyjaciół i przeprowadzili się nierzadko na drugi koniec Polski, bo tam w SOS Wiosce Dziecięcej czekały na nich dzieci.
logo
Fot. Dina Uretski/ Shutterstock.com
– Pewnego dnia, gdy moje dzieci już dorosły i się usamodzielniły, pomyślałam, że właściwie w moim wielkim domu i dobrze prosperującej firmie, jestem sama. Zadałam sobie pytanie, czy już do końca życia mam strzyc trawnik, odśnieżać, sprzątać i czekać, aż odwiedzą mnie synowie? Miałam jeszcze dość siły i odwagi, wiedziałam, że mogę wiele z siebie dać dzieciakom, których rodzice nie mogą lub nie chcą wychowywać. Dlatego wybrałam SOS Wioski Dziecięce – opowiada swoją historię Małgosia, mama SOS z Siedlec.
W ciągu miesiąca kobieta sprzedała dom, zlikwidowała firmę i przeprowadziła się z lubuskiego do Siedlec. – Bywa ciężko bo wychowuję piątkę nastolatków po bardzo ciężkich przejściach, ale czuję, że żyję i nigdy jeszcze nie żałowałam swojej decyzji – zapewnia Małgosia.
Mamo, spełniaj swoje marzenia
Niektórzy Rodzice SOS przeprowadzają się do SOS Wioski Dziecięcej ze swoimi biologicznymi dziećmi. Tak stało się w przypadku nastoletniej Oli i jej mamy Magdy. – Kiedy usłyszałam, że tak wiele dzieci czeka na bezpieczny dom, od razu wiedziałam, że jeżeli moja córka Ola się zgodzi, to na pewno spróbuję. Moja Ola to świetna dziewczyna. Mimo że wyprowadzka z Warszawy do Siedlec oznaczała dla niej zmianę szkoły, środowiska i przyjaciół, po krótkim zastanowieniu powiedziała: „Mamo, spełniaj swoje marzenia” – opowiada Magda, mama SOS.
Kobieta od zawsze pracowała z dziećmi: najpierw w przedszkolu, potem w żłobku. – Ale zawsze mi czegoś brakowało. Kiedy na jesieni zeszłego roku zobaczyłam w telewizji Natalię Kukulską, która opowiadała o Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce i porzuconych i osieroconych dzieciach czekających na rodziców, czułam, że piosenkarka mówi do mnie – tłumaczy Magda. – Tego dnia już wiedziałam, jaka będzie moja życiowa droga – dodaje.
Dzisiaj córka Magdy Ola jest starszą siostrą piątki maluchów. Dzieci mają od roku do sześciu lat. – Pierwsze lata ich życia nie należały do szczęśliwych. To dopiero początek naszej wspólnej drogi, ale wiem, że traumatyczne wydarzenia z wczesnego dzieciństwa pozostaną w nich jeszcze bardzo, bardzo długo. Teraz moim najważniejszym zadaniem jest odbudowanie w nich zaufania do świata i ludzi – mówi Magda.
Jak zostać Rodzicem SOS
logo
Fot. Materiały redakcyjne
Takich Rodziców SOS jak Edyta, Małgosia czy Magda wciąż nam brakuje. Dlatego Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce poszukuje osób samotnych lub małżeństw z minimum 5-letnim stażem, które chciałyby stworzyć w SOS Wiosce Dziecięcej rodzinę dla opuszczonych dzieci. Szukamy osób gotowych na duże zmiany w swoim życiu i wieloletnie zaangażowanie się w pracę na rzecz dzieci w Stowarzyszeniu.
Kandydaci muszą mieć odpowiednie predyspozycje psychiczne, fizyczne i być gotowi na ciągłe poszerzanie swojej wiedzy, umiejętności w zakresie wychowania oraz wspierania rozwoju dzieci. Rekrutacja Rodziców SOS składa się z kilku etapów. Po weryfikacji dokumentów aplikacyjnych kandydaci spełniający podstawowe wymagania są zapraszani na rozmowę kwalifikacyjną do Biura Krajowego Stowarzyszenia w Warszawie.
Jeśli otrzymają pozytywną rekomendację pracowników Działu Personalnego i Administracji (po przeprowadzeniu testów i wywiadu psychologicznego), kierowani są na minimum tygodniowy wolontariat do wybranej (jednej z czterech) SOS Wioski Dziecięcej, podczas którego oceniane jest m.in. ich zaangażowanie, kontakt z dziećmi, Rodzicami SOS i innymi pracownikami Wioski, umiejętności pracy zespołowej itp. Po otrzymaniu pozytywnej opinii Dyrektora SOS Wioski Dziecięcej kandydaci są zapraszani do Biura Krajowego na drugą rozmowę kwalifikacyjną (wywiad pogłębiony, genogram), po której odbywają minimum trzymiesięczny staż w jednej z SOS Wiosek Dziecięcych.
Aby móc samodzielnie tworzyć dom pełen miłości dla powierzonych dzieci, uczestniczą także w wewnętrznych szkoleniach organizowanych przez Stowarzyszenie, kończą też kurs dla kandydatów do pełnienia funkcji rodziny zastępczej rekomendowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (PRIDE lub inny).
[b]Kandydat powinien wiedzieć, iż podjęcie współpracy ze Stowarzyszeniem w charakterze Rodzica SOS oznacza zamieszkanie na terenie jednej z SOS Wiosek Dziecięcych (Siedlce, Karlino, Kraśnik, Biłgoraj).