
Zbigniew Bujak, były opozycjonista oskarża Bronisława Komorowskiego o bierność w sprawie konfliktu na Ukrainie. Jest jednak spokojny o jego los po przegranej w wyborach prezydenckich. –Na pewno sobie poradzi. Widać, że już tam koledzy i koleżanki myślą intensywnie o tym, jak mu przygotować to miękkie lądowanie. Spadochron już mu tam szyją – mówił w RMF FM.
REKLAMA
Bujak krytycznie ocenia pięcioletnią kadencję Bronisława Komorowskiego. Zarzuca mu nie tylko to, że nie wykazał się energicznymi działaniami w związku z sytuacją na Ukrainie, ale nie sprostał też innym zadaniom: nie zadbał w sposób wystarczający o bezpieczeństwo wewnętrzne i międzynarodowe. – Zostanie po nim wpis w encyklopedii o tym, że był – powiedział.
Więcej nadziei były opozycjonista wiąże z Andrzejem Dudą, prezydentem-elektem. Duda, w przeciwieństwie do Komorowskiego nie zignorował propozycji Bujaka, który jakiś czas temu zabiegał o wojskowe wsparcie dla Kijowa. Polityk powiedział, że wysłanie wojska na Ukrainę to pomysł godny rozważenia, czym wywołał niemałe zamieszanie. Krytykowała go za tę wypowiedź m.in. premier Ewa Kopacz, która stwierdziła, że "PiS zawsze ciągnęło do wojny".
Zbigniew Bujak był jednym z założycieli Komitetu Obywateli Solidarności z Ukrainą - to właśnie dlatego sprawa ukraińskiego konfliktu jest mu szczególnie bliska i dlatego bardziej mu po drodze z Dudą. Według niego Andrzej Duda zapowiada się na prezydenta, który sprosta wyzwaniom, jakie stoją przed Polską. – Ma przed sobą wiele możliwości i szans. (...)To człowiek, który nadaje się do wielkiej i poważnej polityki.
Źródło: RMF FM
