
Oficjalnie nie prowadzi się tego typu statystyk. Dziennikarze "Washington Post" zdobyli jednak szacunkowe dane odnośnie liczby osób, które zginęły z rąk policjantów. Wynika z nich, że tylko w tym roku amerykańscy stróże prawa zabijali więcej niż dwie osoby w ciągu jednego dnia.
REKLAMA
"Washington Post" opiera się na informacjach uzyskanych od organizacji pozarządowych. Autorzy artykułu podkreślają, że ich dane są z pewnością zaniżone, bo amerykańskie agencje policyjne nie mają obowiązku gromadzenia tego typu statystyk. Zdaniem dziennikarzy byłby to jednak ważny krok w kierunku ograniczenia liczby zastrzelonych przez mundurowych.
Spośród 385 zabitych aż 365 osób było płci męskiej. 171 stanowili biali, 100 Afroamerykanie oraz 54 - Latynosi. Blisko co piąty zastrzelony przez policję nie miał przy sobie broni. To jednak nie jest konieczne, aby można było oddać strzały. Wystarczy, że policjant obawia się o życie swoje lub innych osób. Ponad 80 proc. miało przy sobie broń, nóż, maczetę lub inny niebezpieczny przedmiot. Mieli od 16 do 83 lat.
W USA wybuchły protesty i zamieszki
Na terenie Stanów Zjednoczonych coraz częściej dochodzi do głośnych protestów właśnie z powodu śmierci z rąk policjantów. Kilka miesięcy temu, po tym jak biały policjant zabił 18-letniego Afroamerykanina, w St. Louis w USA wybuchły protesty uliczne, które szybko przerodziły się w bójki i zamieszki. Gubernator Missouri wprowadził wówczas stan wyjątkowy w jednej z dzielnic miasta - Ferguson.
Gubernator Missouri podkreślał, że nie pozwoli by "garstka bandytów" miała zagrażać reszcie społeczeństwa. Wszystko zaczęło się od wspomnianego białego policjanta, który w niejasnych okolicznościach zabił 18-letniego Afroamerykanina Michaela Browna. Sprawą zajmuję się FBI.
Protesty wybuchły bezpośrednio po tym, jak władze USA ujawniły nazwisko funkcjonariusza oraz nagranie wideo mające dowodzić tego, że 18-latek przed śmiercią obrabował sklep - protestujący wątpią bowiem w prawdomówność policji i władz i sugerują, że do zastrzelenia Browna doszło na tle rasowym. Manifestują tam głównie - choć nie tylko - czarnoskórzy.
Źródło: washingtonpost.com
