Platforma chce odzyskać internet. Ale wybrała na to najgorszy z możliwych sposobów: partia chce na kampanię parlamentarną zatrudnić ok. 100 internetowych hejterów - donosi "Rzeczpospolita", powołując się na anonimowego posła partii. Plan miała przedstawić Ewa Kopacz na posiedzeniu klubu w Jachrance. Rzeczniczka rządu mówi, że partia chce szkolić swoich polityków, by wszyscy "zachowywali się jak hejterzy".
Dzisiaj duża część kampanii wyborczej toczy się w internecie, dzisiaj mocno zdominowanym przez prawicę. Według niektórych to znacznie przyczyniło się do przegranej Bronisława Komorowskiego. Dlatego Platforma Obywatelska szuka sposobów na to, by odzyskać pozycję w sieci. Ale - jak donosi "Rzeczpospolita" - nie ma na to najlepszego pomysłu.
To słaby pomysł, bo internauci doskonale wyczuwają fałsz i szybko uznają, że twórczość danego internauty może być inspirowana z zewnątrz. Pomysł krytykują też posłowie PO nazywając zatrudnianie hejterów "najgorszym z możliwych sposobów" na odzyskanie internetu. Jednak sami także mają się włączyć w internetowe potyczki z konkurencją.
Małgorzata Kidawa-Błońska próbowała zdementować te informacje, ale tylko pogorszyła sytuację. Powiedziała, że to tylko część wypowiedzi Ewy Kopacz, a plan jest taki, by szkolić polityków PO. – Aby po przeszkoleniach wszyscy członkowie Platformy byli aktywni i zachowywali się jak hejterzy – mówi Kidawa-Błońska cytowana przez Onet.
Podczas kampanii wyborczej w serwisach grupy Ringer Axel Springer, ale też na portalu braci Karnowskich pojawiały się komentarze o identycznej treści dodawane przez użytkowników o podobnych linkach i adresach IP. – To jeden z rodzajów aktywności w internecie – przyznał w rozmowie z naTemat szef kampanii internetowej Andrzeja Dudy.
- Kopacz powiedziała, że zatrudniliśmy 50 hejterów, którzy mają krytykować PiS. Docelowo będzie ich około 100 – zdradza nam jeden z uczestników spotkania w Jachrance. Czytaj więcej