Bohater największego wycieku prokuratorskich akt idzie za ciosem. Zbigniew Stonoga obwieścił, że jeśli w ciągu dwóch tygodni antysystemowe partie się zjednoczą, on "zrobi im kampanię" i da im 4 mln zł. Tym samym wprost zapowiedział omijanie prawa, bo przepisy ograniczają wysokość wpłat na partie polityczne i komitety wyborcze.
Zbigniew Stonoga od kilkudziesięciu godzin ogniskuje na sobie uwagę opinii publicznej. Najpierw ujawnił na swoim Facebooku 2,5 tys. stron dokumentów ze śledztwa badającego aferę podsłuchową. Teraz zapowiada, że będzie wspierał antysystemowców.
– Moim marzeniem jest połączenie wszystkich antysystemowców i partii narodowych. Jeżeli będzie sygnał, że chcą się połączyć, wpakuję w nich 4 miliony, zrobię kampanię i nie będę się brał za politykę – zapowiedział Stonoga na konferencji w Hotelu Sheraton. Biznesmen nie przedstawił szczegółów swojej ewentualnej pomocy dla nowej siły politycznej.
Jeśli miałoby to być proste przekazanie pieniędzy Stonoga musiałby ominąć prawo. Prawo ogranicza wysokość wpłat do 15-krotności rocznej pensji. Poza tym wątpię, żeby Paweł Kukiz czy narodowcy chcieli pracować ze Zbigniewem Stonogą.