
Rekonstrukcja rządu i rezygnacja marszałka Sejmu mają zabezpieczyć Platformę Obywatelską przed ewentualnymi konsekwencjami kolejnych nagrań. Na Wiejskiej od dłuższego czasu krążą plotki o tym, że nagranych taśm jest więcej, niż dotychczas sądzono.
REKLAMA
Jeszcze więcej kompromitujących nagrań?
Wśród tych, którzy po raz kolejny mogliby obciążyć rząd Ewy Kopacz jest Radosław Sikorski. Według "Wyborczej" to właśnie były marszałek może po raz kolejny stać się niechlubnym bohaterem tzw. afery taśmowej. Tym razem światło dzienne miałyby ujrzeć nagrania z jego rozmowy z Janem Kulczykiem, biznesmenem. Oprócz Sikorskiego swoje nagrania mogą mieć jeszcze Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller, Bartosz Arlukowicz, Maria Wasiak, minister infrastruktury i świeżo zdymisjonowana szefowa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad -Ewa Tomala-Borucka.
Wśród tych, którzy po raz kolejny mogliby obciążyć rząd Ewy Kopacz jest Radosław Sikorski. Według "Wyborczej" to właśnie były marszałek może po raz kolejny stać się niechlubnym bohaterem tzw. afery taśmowej. Tym razem światło dzienne miałyby ujrzeć nagrania z jego rozmowy z Janem Kulczykiem, biznesmenem. Oprócz Sikorskiego swoje nagrania mogą mieć jeszcze Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller, Bartosz Arlukowicz, Maria Wasiak, minister infrastruktury i świeżo zdymisjonowana szefowa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad -Ewa Tomala-Borucka.
Rozmowa tej ostatniej pary: Wasiaki Tomali-Boruckiej nie zostały zarejestrowane, tak jak w większości przypadków, w restauracji przez kelnerów. Jak donosi "Wyborcza" minister infrastruktury miała mieć u siebie w gabinecie prywatne studio nagraniowe. Nie wiadomo, co dokładnie miało się znaleźć na nagraniu, ale w kwietniu szefowa GDDKiA została zwolniona z powodu "nieetycznego zachowania".
Nowy rząd to niewiadoma
Nie wiadomo też jeszcze, kto przyjdzie w miejsce zdymisjonowanych polityków. W kuluarach mówi się, że premier Ewa Kopacz chce wykorzystać okazję do odświeżenia wizerunku Platformy Obywatelskiejprzed wyborami parlamentarnymi, a zamiast znanych posłów, postawi teraz na mniej znanych, młodych działaczy PO. Podobny manewr Kopacz zastosowała niedawno dając tekę ministerstwa sprawiedliwości nieznanemu szerzej Borysławowi Budce.
Nie wiadomo też jeszcze, kto przyjdzie w miejsce zdymisjonowanych polityków. W kuluarach mówi się, że premier Ewa Kopacz chce wykorzystać okazję do odświeżenia wizerunku Platformy Obywatelskiejprzed wyborami parlamentarnymi, a zamiast znanych posłów, postawi teraz na mniej znanych, młodych działaczy PO. Podobny manewr Kopacz zastosowała niedawno dając tekę ministerstwa sprawiedliwości nieznanemu szerzej Borysławowi Budce.
Trwają również spekulacje na temat tego, kto zastąpi Radosława Sikorskiego. Według nieoficjalnych informacji, laska marszałkowska trafi do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, obecnej rzeczniczki rządu. Wśród nazwisk, które są najczęściej wymieniane, pojawia się jeszcze kandydatura Elżbiety Radziszewskiej, bliskiej współpracowniczki Kopacz i obecnej wicemarszałek Sejmu.
Źródło: Gazeta Wyborcza
