Dwudziestoletnia Beata Sadowska
Dwudziestoletnia Beata Sadowska fotl. materiały prasowe

Oglądanie się w przeszłość to w przypadku Beaty Sadowskiej czysta przyjemność. – Było mi dobrze, życie było proste: albo białe albo czarne, bez odcieni szarości. Byłam szczęśliwa – mówi. Dlatego udział w urodzinowym projekcie FOTOJOKERA „Pielęgnujmy wspomnienia” to dla dziennikarki kolejna okazja, by przejrzeć stare fotografie i na nowo odtworzyć radosne chwile z przeszłości.

REKLAMA
Sieć salonów fotograficznych FOTOJOKER pomaga pielęgnować wspomnienia Polaków od 20 lat. Jest to niezwykle ważne, bo ludzka pamięć jest niestety zawodna. Kolory blakną, z biegiem czasu mylimy miejsca i daty, a wspomnienia o szczęśliwych chwilach powoli ulatniają się z naszych głów. Dlatego album ze zdjęciami odgrywa tak ważną rolę dla większości z nas – dzięki fotografii mamy gwarancję, że najszczęśliwsze momenty sprzed lat nie odejdą w niepamięć. Akcja "Pielęgnujmy wspomnienia" z FOTOJOKEREM to okazja, by przejrzeć niezliczone cyfrowe archiwa w naszych komputerach i utrwalić na papierze te naprawdę wyjątkowe ujęcia.
logo
fot. materiały prasowe
Dzisiaj Beata Sadowska to słynna polska dziennikarka i pisarka. Jest redaktor naczelną miesięcznika o zdrowym i aktywnym trybie życie „Dbam o zdrowie”. W ciągu swojej kariery pracowała w najważniejszych krajowych stacjach telewizyjnych, była też reporterką radiową, zajmowała się polityką, prowadziła programy lifestylowe. Na swoim koncie ma też książki o zdrowym żywieniu, bieganiu, wywiady z Woody Allenem, Sophią Loren, Naomi Campbell czy Monicą Bellucci. Czy droga do tego, co osiągnęła, była kręta?
– 20 lat temu byłam zakochanym szczeniakiem, miałam motyle w brzuchu. Świat był naprawdę ok – wspomina dziennikarka. Pokazuje nam zdjęcie z tamtych lat. Patrzy z niego uśmiechnięta 20-latka. Jasne włosy, uśmiech od ucha do ucha, na głowie śmieszna czapka, w tle kolorowy namiot. – Z kolegami mieliśmy zajawkę na robienie zdjęć. Wyruszyliśmy więc w piękne majowe przedpołudnie pod Warszawę. Znaleźliśmy takie cudnie kwitnące łąki. Świeciło słońce, wszystko pachniało, i my chodziliśmy i snuliśmy się po tych łąkach – wspomina dziennikarka. – Był to fajny, szczęśliwy czas. Myśmy tą rzeczywistość chłonęli wszystkimi zmysłami, to było naprawdę piękne – dodaje.
logo
fot. materiały prasowe
– Spędziliśmy tam długie godziny, a ten czas mijał tak „pstryk”, tak jak potrafi minąć całe 20 lat – mówi. Ulotność i dynamika naszego życia to jednak nie powód do smutku. – Moje 20 lat minęło jak jeden dzień. Wydarzyło się naprawę wiele. Zwiedziłam prawie wszystkie kontynenty. Zmieniłam pracę sama nie wiem ile razy – wymienia Beata. – No i wydarzyło się coś jak do tej pory najważniejszego w moim życiu: niespełna dwa lata temu pojawił się mój syn Tytus – dodaje. Dziennikarka ma nadzieję, że życie jej synka będzie równie intensywne jak jej. – Bo jak szybko mija, to znaczy, że jest OK, jest szczęście i radość i nie wiadomo, kiedy łapać kolejny dzień za ogon – przekonuje.
Prędkość naszego życia zwiększa się wraz z rozwojem technologii. Co rusz sięgamy więc po aparaty w telefonach komórkowych, by uwiecznić te cenne chwile, na celebrację których mamy coraz mniej czasu. Statystyki mówią same za siebie. W tym roku ludzkość wykona ponad bilion ujęć – wynika z raportu InfoTrends 2014 Worldwide Image Capture Forecast. Szacuje się, że co dwie minuty na świecie powstaje tyle zdjęć, ile wykonano przez cały XIX wiek.
logo
fot. materiały prasowe
Jest to zarówno urok, jak i zmora obecnych czasów. Dlaczego? Za ilością nie idzie jakość. Przytłaczającą większość zdjęć wykonujemy tylko po to, by na zawsze umieścić je w folderach komputerowych. Obecnie spoczywa tam aż 2,7 bln ujęć, a za trzy lata liczba ta ma ulec niemal dwukrotnemu zwiększeniu. Nasze cyfrowe archiwa rozrastają się z taką prędkością, że nie pozostaje nam ani czasu ani ochoty na przeglądanie zdjęć z wakacji, ślubu czy urodzin dzieci. Równie dobrze te zdjęcia mogłyby nigdy nie powstać.
Dlatego niezwykle ważne jest dbać o prawdziwe zdjęcia, które możemy dotknąć, przytulić, ozdobić ramką. Wtedy wyjątkowe ujęcia zyskują realny wymiar i stają się nieodłączną częścią naszego życia. Podobnego zdania jest też Beata Sadowska, która z wielką troską przegląda własny archiwum zdjęciowy. - 20 lat temu było mi po prostu dobrze i nie snułam wielkich planów na przyszłość. I to widać na tych zdjęciach – uśmiecha się.

Partnerem cyklu "Pielęgnujmy wspomnienia" jest FOTOJOKER