Jeszcze niedawno trudno było otworzyć lodówkę, by nie zobaczyć tam twarzy kogoś o nazwisku Wałęsa. Lech i część jego dzieci brylowali w telewizji - od programów publicystycznych po taneczne show. Ale czy dziś ktoś pamięta jeszcze o słynącej niegdyś z "parcia na szkło" Marii Wiktorii? Co stało się z gwiazdą klanu Wałęsów?
Jeszcze ładnych parę lat temu większość kojarzyło Marię Wiktorię Wałęsę jako asystentkę swojego ojca, byłego prezydenta. Piękną asystentkę, co sprawiało, że wielu dziennikarzy umawiało się na rozmowy z Lechem Wałęsą w gruncie rzeczy dla samej przyjemności z procesu umawiania się. W końcu atrakcyjną gdańszczankę zauważył także ktoś spoza mediów zajmujących się tylko nudną polityką, a wpływowy w świecie wielkiego show biznesu.
Tak córkę prezydenta poznali wszyscy Polacy. Po występie w "Tańcu z gwiazdami" i nawiązaniu gorącej przyjaźni z tancerką Edytą Herbuś, Maria Wiktoria stała się jedną z najpopularniejszych celebrytek, których wizerunek atakuje co dnia i na każdym kroku. Niektórzy w Gdańsku mówią, że dała się zmanipulować i wykorzystać stolicy, wpuścić paparazzi zbyt daleko do swojego życia.
"Mam cel"
Maria W. Wałęsa w rozmowie z "Faktem"
Podobno chciała tak dorównać sławą wielkiemu ojcu, znanej na całym świecie legendzie walki z komunizmem, i bratu Jarosławowi, który coraz częściej pojawiał się u boku samego Donalda Tuska. Bo Maria Wiktoria Wałęsa weszła do świata kolorowych gazet mniej więcej w tym samym czasie, gdy Platforma kroczyła ku pierwszej kadencji swoich rządów.
Kadencja nowej celebrytki na świeczniku mediów okazała się jednak bardzo krótka. Na początku Maria Wiktoria od rana w programie śniadaniowym pokazywała jak i co je, po południu w audycji kobiecej - jak się ubiera, a wieczorem chętnie pozowała warszawskim fotografom szalejąc po ekskluzywnych klubach. I gdy wielu było przekonanych, że stanie się ikoną dla aspirujących młodych dziewczyn, wszystko zaczęło się sypać.
Upadek
Nie przypuszczała pewnie, że gdy przydarzy jej się po kilku drinkach zdrzemnąć na tylnym siedzeniu auta zaparkowanego w centrum stolicy, rozkochani w niej paparazzi wykorzystają to, by mieć kolejny gorący temat. W jej rodzinnym mieście dawno mówiło się przecież, że prezydencka córka pod powierzchownością zimnej business woman kryje naiwną dziewczynkę. - Jest we mnie wielka potrzeba miłości, do tego stopnia, że czasem tracę kontrolę, daję się ponieść chwili... - przyznała sama w jednym z wywiadów dla "Vivy".
I niestety okazało się, że "warszawka" nie zawaha się przed niczym. Nawet przed tym, by fetowaną przez tyle czasu gwiazdę z dnia na dzień zamienić w obiekt kpin. W programach śniadaniowych coraz częściej gościła więc już raczej jako bohaterka przeglądu prasy kolorowej. A ta zaczynała być tymczasem coraz bardziej bezkompromisowa w atakach.
"Jeszcze kilka miesięcy temu oglądaliśmy szczupłą dziewczynę, tańczącą w "Tańcu z gwiazdami. Teraz bywalcy klubów (oraz czytelnicy tabloidów) mają wątpliwą przyjemność podziwiać tę samą dziewczynę, sporo grubszą, wychodzącą z trudem z imprez, na których jest przyjmowana jakby kimś była, chociaż jej kariera tak naprawdę nawet się nie zaczęła" - pisały portale plotkarskie. Bezlitośnie próbując udowodnić, że Maria Wiktoria jest najlepszym materiałem na czarną owcę klanu Wałęsów, którą one z lubością napiętnują. - Britney jest od Wałęsówny o tyle lepsza, że kiedyś coś znaczyła - pisano, porównując ją do upadłej gwiazdki pop zza Oceanu. Choć w ten sposób lubi się zabawić wieczorem większość Polaków, oburzeniem komentowano zdjęcia wstawionej Wałęsówny wychodzącej z klubów, w publikowaniu których tabloidy prześcigały się przez tygodnie.
Znikający punkt
W pewnym momencie prezydentówna powiedziała więc chyba "stop" i na jakiś czas zniknęła sprzed obiektywów. Wróciła po ponad roku, i to jak za dawnych lat: oficjalnie u boku ojca. Niestety nie dając zapomnieć o tym, jak dała się zapamiętać w międzyczasie. Towarzysząc Lechowi Wałęsie wśród innych wielkich przywódców zaproszonych na obchody 20. rocznicy upadku komunizmu, wystąpiła w T-shircie, na którym widniał wielki napis "celebrity". Niczym wołanie o powrót do tego wyrachowanego świata.
"Córka byłego prezydenta jest chyba jedną z najbardziej zagubionych wizerunkowo ofiar show-biznesu. Należy do grupy nieszczęśników, którzy nie potrafią pogodzić się z tym, że telewizja już ich przeżuła i wypluła. Tragizmu jej sytuacji dodaje fakt, że żyje jedną nogą w świecie byłych gwiazdek, a drugą - w świecie swojego ojca, noblisty" - pisał bez litości portal Pudelek.pl.
I wkrótce po tym wszystkim znowu zniknęła prawie na dobre. Od czasu do czasu przewijając się tylko w rubrykach towarzyskich jako towarzyszka Edyty Herbuś. O niej samej przestano mówić, bo i ona nauczyła się chyba wreszcie nie mówić o sobie wszystkiego. Opanowując tą sztukę tak dobrze, że jakiś czas temu paparazzi znowu dostali okazję, by zrobić jej kilka zdjęć. Nie były to już jednak te same obrazki, co kiedyś. Córka Lecha Wałęsy jest na nich dystyngowana, pewna siebie, urocza, a co najważniejsze - trzeźwa. "
Maria Wiktoria Wałęsa długo nie pojawiała się na show-biznesowych imprezach. W ten weekend zaszczyciła jednak swoją obecnością znane wydarzenie, którego celem jest promocja Polski" - pisano, gdy pojawiła się na wydarzeniu "Poland Why Not". "Córka byłego prezydenta zaprezentowała się tego wieczoru w bardzo seksownej kreacji, odsłaniającej tatuaż na plecach i pozwalającej dokładnie przyjrzeć się jej biustowi. Do tego wszystkiego nowa fryzura i szczupła sylwetka - oto zupełnie nowa Maria Wiktoria Wałęsa!" - zachwycały się znowu plotkarskie media.
Zupełnie nowa
Jednak obchodząca w tym roku 30. urodziny kobieta wreszcie zdaje się iść za radami starszego brata Jarosława, który - jak sama przyznała - ostrzegał ją kiedyś, że flirt z show biznesem może się źle skończyć. - Zadzwonił do mnie i prosił, żebym uważała na siebie i żebym się nie podkładała. Było to po pierwszych zdjęciach w "Fakcie". To wtedy okazało się, że odbywa się na mnie klasyczne polowanie - zwierzyła się w rozmowie z magazynem "Viva". Zrozumieć to pomogła jej podobno właśnie rodzina i nowy ukochany, z którym jest już od kilku lat. Ojciec nie robił jej wymówek, przypominając w ten sposób, że każdy może popełnić błąd, a partner ustatkować się i zmienić styl życia w stolicy na nieco bardziej spokojny. Nie ma jej więc wśród tzw. warszawki, bo już jej nie potrzebuje. Czasami jest tylko tam, gdzie pojawiają się jej prawdziwi przyjaciele, jak na wspomnianym "Poland Why Not", czy jednym z ostatnich pokazów Ewy Szabatin.
Jest we mnie wielka potrzeba miłości, do tego stopnia, że czasem tracę kontrolę, daję się ponieść chwili...
Pudelek.pl
O Marii W. Wałęsie
Córka byłego prezydenta jest chyba jedną z najbardziej zagubionych wizerunkowo ofiar show-biznesu. Należy do grupy nieszczęśników, którzy nie potrafią pogodzić się z tym, że telewizja już ich przeżuła i wypluła. Tragizmu jej sytuacji dodaje fakt, że żyje jedną nogą w świecie byłych gwiazdek, a drugą - w świecie swojego ojca, noblisty.