Tomasz Siemoniak zdradził, że jego mama była zmartwiona tym, że zadaje się z ludźmi mówiącymi tak, jak na taśmach.
Tomasz Siemoniak zdradził, że jego mama była zmartwiona tym, że zadaje się z ludźmi mówiącymi tak, jak na taśmach. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Dla wielu Polaków najbardziej szokującym elementem rozmów polityków ujawnionych w aferze taśmowej był język. – Moja mama, emerytowana polonistka, nie rozumie niuansów między bankiem centralnym a Ministerstwem Finansów. Zwróciła uwagę na styl, wulgaryzmy – mówi wicepremier Tomasz Siemoniak.

REKLAMA
Mija rok od ujawnienia pierwszych rozmów polityków nagranych przez kelnerów w restauracji Sowa i Przyjaciele. Dla komentatorów i polityków najważniejszym elementem afery taśmowej były próby wpływania na wynik wyborów i skład rządu przez szefa NBP Marka Belkę i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. Ale ci, którzy na co dzień nie zajmują się polityką dużo większą wagę przywiązali do formy rozmów.
Tomasz Siemoniak
wicepremier, minister obrony

Wielu ludzi właśnie zaszokował sam język. Moja mama, emerytowana polonistka, nie rozumie niuansów między bankiem centralnym a Ministerstwem Finansów. Zwróciła uwagę na styl, wulgaryzmy. Ja sam nie przeklinam. Moja mama była przerażona, że obcuję z ludźmi, którzy tak mówią. Dla jej kręgu emerytowanych nauczycielek w Wałbrzychu to było jedno z najgorszych potknięć. Nawet te słynne ośmiorniczki ich tak nie wzburzyły. Czytaj więcej

Źródło: "Wprost"
W rozmowie z "Wprostem" Tomasz Siemoniak przyznaje też, że największym problemem nie jest sposób nagrania rozmów, ale ich treść. Ocenia, że politycy muszą większą wagę przykładać do tego, aby to co mówią publicznie i to co mówią między sobą było spójne. Wicepremier dodaje, że politycy muszą dbać o utrzymanie kontaktu z rzeczywistością, co Siemoniak rozumie m.in. jako "rozmawianie ze zwykłymi ludźmi i kupowanie w normalnych sklepach".
Kilka dni wcześniej Siemoniak komentował w TVN24 dymisje ministrów i samą aferę. – To absolutnie bulwersujące, że obywatele mogli pomyśleć, iż wszyscy politycy tak się zachowują. Jedzą za państwowe pieniądze, przeklinają i cynicznie podchodzą do spraw państwowych – mówił w "Kropce nad i".
[i]Źródło: "Wprost"[/i