
Dla wielu Polaków najbardziej szokującym elementem rozmów polityków ujawnionych w aferze taśmowej był język. – Moja mama, emerytowana polonistka, nie rozumie niuansów między bankiem centralnym a Ministerstwem Finansów. Zwróciła uwagę na styl, wulgaryzmy – mówi wicepremier Tomasz Siemoniak.
Wielu ludzi właśnie zaszokował sam język. Moja mama, emerytowana polonistka, nie rozumie niuansów między bankiem centralnym a Ministerstwem Finansów. Zwróciła uwagę na styl, wulgaryzmy. Ja sam nie przeklinam. Moja mama była przerażona, że obcuję z ludźmi, którzy tak mówią. Dla jej kręgu emerytowanych nauczycielek w Wałbrzychu to było jedno z najgorszych potknięć. Nawet te słynne ośmiorniczki ich tak nie wzburzyły. Czytaj więcej
